Simona Halep pokonała Serenę Williams 6:2, 6:2 w finale Wimbledonu! Dla 28-letniej rumuńskiej tenisistki to pierwszy w karierze wielkoszlemowy tytuł wywalczony na obiektach londyńskiego All England Clubu.
Oczy większości kibiców były zwrócone przede wszystkim na prawie 38-letnią Williams, najstarszą finalistkę w Wielkim Szlemie w liczonej od 1968 roku Open Erze. Słynna Amerykanka 23. triumf w zawodach tej rangi wywalczyła w 2017 roku, zwyciężając w Australian Open. Dał jej miano liderki w klasyfikacji obejmującej okres Open Ery. Była już wówczas w ciąży, a 1 września urodziła córeczkę Alexis Olympię.
Po powrocie na korty w poprzednim sezonie dwukrotnie była o krok od wyrównania rekordu wszech czasów Australijki Margaret Court - przegrała jednak w finale Wimbledonu i US Open. Źle zniosła to, że to drugie spotkanie nie układało się po jej myśli. W jego trakcie wdała się w ostry spór z sędzią i zniszczyła rakietę. W sobotę okazało się, że musi co najmniej do września odłożyć marzenia o 24. wielkoszlemowym zwycięstwie.
Na trybunach tego dnia zasiadły m.in. przedstawicielki brytyjskiej rodziny królewskiej - księżne Kate i Meghan. Ta druga przyjaźni się z Williams.
Zawodniczka z USA słabo zaczęła spotkanie. Po jej stronie mnożyły się proste błędy, nie była też w stanie zanotować żadnego uderzenia wygrywającego. To wszystko w połączeniu z własnym spokojem i doświadczeniem pozwoliło szybko młodszej o 10 lat Halep wyjść na prowadzenie 4:0. Dopiero wówczas Amerykanka zaczęła sobie lepiej radzić. Piątego gema wygrała bez straty punktu, w kolejnym zaś miała okazję na przełamanie, ale Rumunka się wybroniła skuteczną grą. W końcówce po stronie bardziej utytułowanej z tenisistek zaczęły się mnożyć błędy - w ostatniej akcji zaliczyła autowy return.
Początek drugiej odsłony dawał nadzieje na to, że pojedynek dwóch byłych liderek światowego rankingu będzie teraz bardziej zacięty i Williams powalczy o doprowadzenie do trzeciego seta. Wyrównana walka trwała jednak tylko do stanu 2:2. Później znów Amerykanka często się myliła, a pewna siebie Halep zapisała na swoim koncie cztery gemy z rzędu i wykorzystała pierwszą piłkę meczową.
Uwagę zwraca duża liczba niewymuszonych błędów Williams - w trwającym 55 minut meczu zaliczyła ich 25, przy zaledwie trzech po stronie rywalki.