Są dwa zarzuty dla prawicowego polityka Artura Zawiszy - dowiedział się dziennikarz RMF FM. Dotyczą kierowania samochodu bez prawa jazdy po odebraniu uprawnień. Były poseł przyznał się, odmówił składania wyjaśnień. Wyraził też zgodę na podawanie pełnych danych osobowych i wizerunku.
Nie jest wykluczone, że polityk będzie miał kolejne wezwanie do złożenia wyjaśnień, bo prokuratura wciąż czeka na opinię lekarską dotyczącą obrażeń rowerzystki, którą 25 października potrącił Artur Zawisza. Od tej opinii zależy, czy polityk usłyszy także zarzut spowodowania wypadku.
W ubiegłym tygodniu pani Aneta przeszła operację. Zabieg pracownicy Biura Bezpieczeństwa Narodowego trwał cztery godziny. Po otwarciu kolana kobiety okazało się, że stan faktyczny jest gorszy niż wcześniej oceniali lekarze. Jedno z cięć operacyjnych ma ponad 30 cm długości. Kobieta ma również złamany bark.
Pani Aneta przyjmuje silne leki przeciwbólowe, a jej leczenie i rehabilitacja potrwają przynajmniej kilka miesięcy.
Artur Zawisza został zatrzymany do kontroli 25 października przed 22:00 na ul. Chełmskiej w Warszawie. Policjanci uniemożliwili mu kontynuowanie jazdy bez uprawnień - zabroniono mu prowadzenia auta, a należący do byłego posła mercedes został odholowany na policyjny parking. Nieszczęścia chodzą parami. Odstawiałem samochód do garażu (...) Wczoraj był niefortunny ciąg wydarzeń, którego żałuję - stwierdził polityk w sobotę. Podkreślił, że przestrzegał sądowego zakazu i "nadmiernie pospieszył się korzystając z auta".
Chodzi o to, że tego samego dnia o godzinie 7:00 Artur Zawisza spowodował wypadek drogowy prowadząc samochód bez prawa jazdy. Na skrzyżowaniu ulic Beethovena i Sobieskiego wymusił pierwszeństwo przejazdu na rowerzystce, poruszającej się ścieżką rowerową.
Artur Zawisza nie ma uprawnień do prowadzenia pojazdów. W 2016 roku w Starej Hucie został zatrzymany przez patrol policji. Jechał wówczas pod wpływem alkoholu, za co potem stracił prawo jazdy. W styczniu 2019 roku uprawomocnił się wyrok sądu o zakazie prowadzenia przez niego pojazdów.
Pytany w dniu wypadku przez dziennikarza RMF FM Mariusza Piekarskiego o prawo jazdy, powiedział, że "nie zdążył go jeszcze odzyskać". Muszę zrobić kurs, nie zdążyłem tego jeszcze zrobić - mówił. Dodał także, że rano wsiadł do samochodu, mimo braku dokumentu, bo "była wyższa potrzeba".
Artur Zawisza w 2001 roku dostał się do Sejmu startując z listy Prawa i Sprawiedliwości. Ponownie podobnie uzyskał mandat w 2005 roku. W 2007 roku odszedł z Prawa i Sprawiedliwości i przeszedł do Prawicy Rzeczpospolitej - startował potem do Sejmu z list Ligi Polskiej Rodzin, jednak nie uzyskał reelekcji.
W 2012 roku współtworzył Ruch Narodowy, z którego odszedł po kilku latach. W 2018 roku współtworzył z Markiem Jakubiakiem Federację dla Rzeczpospolitej.
ZOBACZ TAKŻE: Kielce: 93-letni kierowca potrącił na przejściu dla pieszych mężczyznę