Rosyjski krążownik rakietowy o napędzie atomowym "Piotr Wielki" został w ubiegłym tygodniu zmuszony do powrotu do bazy, gdy na jego pokładzie wykryto usterki grożące eksplozją. "Piotr Wielki" do niedawna był dumą rosyjskiej floty.

Admirał Władimir Kurojedow, dowódca rosyjskiej marynarki wojennej, przyznał, że okręt jest w tak fatalnym stanie, że właściwie w każdej chwili mógłby wylecieć w powietrze.

Jak twierdzi, osobiście dostrzegł usterki, gdy na pokładzie "Piotra Wielkiego" wypłynął na Morze Barentsa, by obserwować start rosyjskiej rakiety balistycznej RSM-54 wystrzeliwanej z atomowego okrętu podwodnego "Nowomoskowsk".

Na okręcie w miejscach, gdzie zaglądają admirałowie, wszystko jest w porządku, a tam, gdzie nie zaglądają, wszystko jest w takim stanie, że w każdej chwili może wylecieć w powietrze. Mam na myśli także stan reaktora – powiedział Kurojedow. Okazuje się jednak, że znalezione przez admirała niedociągnięcia to: nieaktywna lampka na interkomie i źle zawieszony portret prezydenta w kajucie kapitana. Obraz wbrew instrukcji wisiał na jednym gwoździu, a nie na dwóch, co powodowało, że na morzu nieprzyzwoicie się huśtał.

Dlatego też wielu uważa, że decyzja Kurojedowa to po prostu zemsta. Admirał cieszy się poparciem prezydenta i sądzi, że nikt nie powinien go krytykować. Ośmielił się to jednak zrobić Igor Kasatonow, który niedawno wystąpił jako ekspert w sprawie zatonięcia pół roku temu okrętu podwodnego K-159. Zginęło wtedy 9 marynarzy. Kasatonow nie zostawił wówczas na Kurojedowie suchej nitki. Ten obraził się i w odwecie osobiście przeprowadził inspekcję „Piotra Wielkiego”, którym dowodzi kontradmiral Wladimir Kasatonow, bratanek Igora.

Krążownik rakietowy "Piotr Wielki" do flagowy okręt Floty Północnej. Uważany jest za jeden z najnowocześniejszych okrętów rosyjskiej Marynarki Wojennej i do tej pory nazywany był często "okrętem XXI wieku".

Na wyposażeniu ma m.in. pociski manewrujące "Granit" (na Zachodzie zwane SS-N-19 "Shipwreck") mogące niszczyć cele na morzu oddalone do 500 km. Okręt ma wyporność 28 tys. ton, długość 255 i szerokość 25,5 metra, pływa z prędkością do 30 węzłów. Dotychczas tylko raz doszło na nim do awarii, gdy w 1996 roku nastąpił wyciek gorącej pary. Zginęło wówczas kilku marynarzy.

22:50