Czekamy na stanowczą reakcję na karygodne, niedopuszczalne i rasistowskie słowa nowego ministra spraw zagranicznych Izraela; jeżeli tej reakcji nie będzie, szef polskiego MSZ Jacek Czaputowicz nie uda się na szczyt V4 w Jerozolimie - oświadczył premier Mateusz Morawiecki. W poniedziałek i wtorek w Jerozolimie ma odbyć się szczyt Grupy Wyszehradzkiej.
Wczoraj p.o. izraelskiego ministra spraw zagranicznych Israel Katz, odnosząc się do słów przypisanych przez media izraelskie szefowi izraelskiego rządu Benjaminowi Netanjahu stwierdził: "Nasz premier wyraził się jasno. Sam jestem synem ocalonych z Holokaustu. Jak każdy Izraelczyk i Żyd mogę powiedzieć: nie zapomnimy i nie przebaczymy. Było wielu Polaków, którzy kolaborowali z nazistami i - tak jak powiedział Icchak Szamir (b. premier Izraela - PAP), któremu Polacy zamordowali ojca, "Polacy wyssali antysemityzm z mlekiem matki". I nikt nie będzie nam mówił, jak mamy się wyrażać i jak pamiętać naszych poległych".
Do tej wypowiedzi premier Morawiecki odniósł się w poniedziałek w rozmowie z dziennikarzami. W tej chwili czekamy na stanowczą reakcję na karygodne i niedopuszczalne rasistowskie po prostu słowa nowo powołanego ministra spraw zagranicznych Izraela. To jest coś, co na pewno nie może pozostać bez reakcji - mówił szef rządu.
Z mojej strony sprawa jest absolutne oczywista i jeżeli takiej reakcji po tamtej stronie nie będzie, to będziemy życzyli im jak najlepszych obrad, ale pan minister Jacek Czaputowicz również nie uda się na to spotkanie do Izraela. Za 2-3 godziny się to rozstrzygnie - oświadczył premier.
Padły te słowa, nie możemy sobie pozwolić na akceptację takich rasistowskich wystąpień, ale z cała mocą podkreślamy, że będziemy walczyć o prawdę historyczną, walczyć o honor Polaków, którzy od pierwszego do ostatniego dnia II wojny światowej walczyli o wolność, walczyli o życie swoje i wszystkich obywateli polskich - mówił premier.
Taka jest prawda o historii i nikt jej nie zmieni, pewne stereotypy rasistowskie będziemy przełamywali - zapowiedział.
Wyraził też zadowolenie, że premier Izraela w rozmowie telefonicznej z nim "podkreślił z całą rozciągłością, że cały czas podtrzymuje tę deklarację, którą podpisaliśmy w czerwcu 2018 r., która pokazuje, czym może być antypolonizm". Te słowa wczorajsze to przykład antypolonizmu, rasistowskiego antypolonizmu, na który na pewno nie możemy się zgodzić i na pewno na to będziemy reagować - zaznaczył.
Premier swoje słowa wypowiedział na pokładzie autokaru, podczas którego szef rządu odwiedzi woj.: mazowieckie, świętokrzyskie i małopolskie. Wyjazd odbędzie się w 300 dni od zaprezentowania programu tzw. "Piątki Morawieckiego" - pięciu projektów rządowych zapowiedzianych na konwencji PiS w kwietniu ub. r. Początkowo na spotkaniu z mediami przed wyjazdem, Morawiecki nie chciał odpowiadać na pytania reportera RMF FM Krzysztofa Berendy o reakcję na słowa Katza.