Cztery osoby, w tym dziecko, uznano za zaginione po wielkiej eksplozji zbiorników z płynnym gazem w dzielnicy przemysłowej Izmitu, miasta w Turcji leżącego około 100 kilometrów na zachód od Stambułu. Z nieznanych powodów wybuchło tam sześć spośród dziewięciu wielkich cystern.

W skutek eksplozji doszło do pożaru, który rozprzestrzenił się na okoliczne domy. Zniszczonych zostało co najmniej kilkanaście budynków. Turecka policja ewakuowała 5000 osób z zagrożonych rejonów. Nie wiadomo na razie, dlaczego doszło do eksplozji.

Pożar wybuchł w pobliżu największej rafinerii ropy naftowej w Turcji, jednak władze zapewniają, że nie istnieje groźba pożaru lub eksplozji w samym zakładzie. Strażakom na razie nie udało się ugasić płomieni. Nad Izmitem unosi się wysoki słup ognia i gęste kłęby dymu.

W roku 1999 Izmit znajdował się blisko epicentrum potężnego trzęsienia ziemi, które nawiedziło północno-zachodnią Turcję. W rafinerii wybuchł wówczas pożar, który poczynił duże szkody.

rys. RMF

13:00