Amerykańskie media twierdzą, że znalezienie saudyjskiego terrorysty - Osamy bin Ladena, to kwestia czasu. Poszukiwania w Afganistanie zawęziły się do kilku kryjówek w górach nieustannie obserwowanych z lądu i powietrza - podała telewizja ABC i FOX powołując się na źródła wywiadowcze USA.

Prezydent George W. Bush powiedział wczoraj, że sieć wokół wrogów Ameryki powoli, ale pewnie zaciska się. Oświadczył, że działania sił zbrojnych USA sprawiają, że coraz trudniej im się porozumiewać, zabezpieczać i ukrywać. Teren w Afganistanie, na którym może ukrywać się bin Laden znacznie się zmniejszył. Podkreśla się jednak, że na razie trudno spekulować, kiedy może dojść do skutecznej akcji przeciwko przywódcom al-Qaedy. Tymczasem dwa dni temu gubernator Kalifornii poinformował, że atakiem terrorystycznym zagrożone są największe mosty w tym stanie. Do ataku miałoby dojść w ciągu najbliższego tygodnia. Czy po tych ostrzeżeniach mieszkańcy na przykład San Francisco zaczęli omijać słynny Golden Gate? Otóż okazuje się, że nie. W samym San Francisco, podobno zaobserwowano, że w ciągu godziny poprzedzającej godzinę szczytu, przejechało w stronę miasta około 600 samochodów więcej niż zazwyczaj. Sugerowałoby to, że część osób chciała się dostać wcześniej do miasta i w ten sposób nie pokonywać mostu w czasie wymienionym w ostrzeżeniu sprzed dwóch dni, jako możliwej porze ataku. Paniki jednak nie ma. Na wszystkich mostach zaostrzono jednak środki bezpieczeństwa. Wprowadzono, np. patrole gwardii narodowej. Z czasem okazało się, że gubernator Kalifornii określił cztery zagrożone mosty, bez konkretnej informacji na ich temat. FBI ostrzegało co prawda o wiszących mostach w zachodnich stanach. Być może jednak informacja w mediach nabrała nieco większego znaczenia, niż się wydawało samym ostrzegającym.

Foto: Archiwum RMF

00:00