Takiego wzrostu sprzedaży podczas kryzysu, może Polmosom pozazdrościć każde przedsiębiorstwo. Trzy miesiące po tym, jak rząd zdecydował się obniżyć podatek akcyzowy na wyroby spirytusowe, wódek sprzedaje się nawet cztery razy więcej.

Rząd wprowadzając obniżkę akcyzy, chciał ograniczyć nielegalny obrót alkoholem. Ale czy wzrost sprzedaży wyrobów spirytusowych może być tego potwierdzeniem? Na razie nie przeprowadzono w kraju wiarygodnych badań, które potwierdziłyby, że przemyt alkoholu jest mniejszy. Poza tym nie byliśmy świadkami spektakularnego upadku szarej strefy handlu wysokoprocentowymi trunkami.

Wzrost sprzedaży musi więc mieć inną przyczynę. Jak twierdzi wicedyrektor Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych Bogusław Preisner, po prosu więcej pijemy.

Dla części konsumentów mógł to (obniżka – przyp. RMF) być sygnał, by teraz przy okazji imprezy spotykać się zamiast przy piwie czy winie, przy drinku. Może zamiast jednej butelki, którą do tej pory kupowaliśmy, teraz kupimy dwie lub trzy. Te drinki będą trochę mocniejsze albo po prostu będzie ich więcej - uważa Preisner.

Zobacz również:

Rośnie też produkcja wódki. Np. o 400% więcej alkoholu wysokoprocentowego wytwarza się w Fabryce Wódek w Starogardzie Gdańskim. W ostatnich trzech miesiącach niemal dwukrotnie wzrosła liczba pracowników. Zmienił się też system pracy z jedno na trzy zmianową, pracuje się także w nocy. Obniżka akcyzy spowodowała, że produkowana tam wódka dosłownie "sprzedawana jest na pniu". "Wódko! daj żyć!" - i wódka daje żyć - starogardzkiemu Polmosowi. Zakład ten zwiedzał reporter RMF Robert Gusta. Posłuchaj jego relacji:

Warto dodać, że w Szwajcarii po obniżce cen wysokoprocentowych alkoholi ich sprzedaż wzrosła o jedną czwartą, a zaczęli pić tacy, którzy wcześniej po taki alkohol sięgali rzadko.

Foto: Archiwum RMF

22:25