Podpalacz albo grupa podpalaczy nęka mieszkańców wieżowca na jednym z opolskich osiedli. Na klatce schodowej wciąż wybuchają pożary. Jednej nocy paliło się tam aż w pięciu miejscach. Na mieszkańców bloku padł blady strach.
Płonęły już drzwi od piwnicy i zsypu, pozostawione na korytarzu przez lokatorów donice, meble, a ostatnio nawet dziecięcy wózek. Osmalonych ścian czy tablic informacyjnych nikt już nawet nie liczy. Mieszkańcy podejrzewają młodych ludzi, którzy z klatek blokowych utworzyli sobie klub nocny, a podpalanie to dla nich znakomita zabawa.
Pan śpi, i nie wie pan, co te łobuzy zrobią - mówi reporterowi RMF jedna z mieszkanek fatalnego bloku. To jest dla nas niebezpieczne. Tu jest takie siedlisko ludzi, że człowiek nie ma gdzie uciekać. To nie jest domek jednorodzinny, że w każdej chwili człowiek może np. oknem wyskoczyć - dodaje inna.
Zdaniem mieszkańców policja powinna częściej bywać na osiedlu. Funkcjonariusze tłumaczą, że już zwiększono liczbę patroli.
Wieżowiec odwiedził reporter RMF Cezary Puzyna. Zobacz jego fotoreportaż
21:00