Macewy muszą być zwrócone – uznał Sąd Rejonowy w Lubaczowie, zobowiązując do tego mieszkankę wsi Wielkie Oczy na Podkarpaciu, której stodoła wspiera się na kamiennych nagrobkach z żydowskiego cmentarza. Jeśli tego nie zrobi, do akcji wkroczy komornik.
Pod koniec II wojny światowej macewy z cmentarza w Wielkich Oczach były powszechnie używane jako materiał budowlany w miejscowych gospodarstwach. Robiono z nich schody, bądź używano do podpierania budynków.
Kilka lat temu mieszkańcy zaczęli oddawać macewy, odnosząc je na nekropolię, z której zostały zabrane. Do dziś nie uczyniła tego tylko jedna starsza kobieta, która domaga się 30 tys. zł w zamian za rozebranie stodoły, pod którą jest ok. 180 nagrobnych płyt.
Sprawa trafiła do prokuratury. To właśnie na jej wniosek sąd nakazał właścicielce dobrowolne zwrócenie macew. Jeśli nie odda ich w ciągu miesiąca, wówczas odzyskaniem kamiennych tablic zajmie się komornik.
Amerykańska Fundacja "Wielkie Oczy" zadeklarowała, że pokryje wszelkie koszty związane z podniesieniem stodoły, wyjęciem nagrobnych płyt i wykonaniem w ich miejsce betonowych wsporników. Gotowe do pomocy są również władze samorządowe: gminne i powiatowe.