ONZ znów przeżywa wewnętrzne trudności, znów pojawiają się podziały. Konflikt nie przebiega już jednak na linii zwolennicy-przeciwnicy wojny w Iraku. Spór prowadzą... palący i niepalący. Część dyplomatów oburza się wprowadzonym zakazem palenia tytoniu.
Burmistrz Nowego Jorku, gdzie obowiązuje zakaz palenia, konsekwentnie spycha palaczy do podziemia. W tym tygodniu, na jego sugestię, sekretarz generalny ONZ Kofi Anan wydał zakaz palenia w gmachu organizacji.
Mimo gróźb, że nawet dyplomaci przyłapani na paleniu będą obiektem akcji dyscyplinarnej, zawiązała się nieformalna koalicja. Wczoraj można było dostrzec ambasadora Rosji zaciągającego się całkiem oficjalnie i głęboko w samej sali posiedzeń Rady Bezpieczeństwa.
Burmistrz jednak z pewnością łatwo nie ustąpi i będzie walczył o antynikotynowe przepisy w nowojorskiej siedzibie ONZ.
Można tak przypuszczać obserwując niedawne wydarzenia: na początku roku nieomal doszło do skandalu, gdy po - transmitowanym na żywo na cały kraj - koncercie Rolling Stones, członkowie grupy niczym uczniacy musieli zmykać ze sceny - Blumberg rozsierdzony widokiem papierosa w ręku jednego z muzyków, już wysyłał na ich koncert policję.
Plany wprowadzenia całkowitego zakazu palenia ma również Unia Europejska. Tabliczki "No smoking" pojawią się w unijnych budynkach w Brukseli 1 maja przyszłego roku. Posłuchaj relacji Katrzyny szymańskiej-Boriginion:
23:35