Powodem zatonięcia rosyjskiego okrętu podwodnego "Kursk" był samoistny wybuch torpedy, spowodowany wyciekiem dwutlenku wodoru - oficjalnie poinformował rosyjski prokurator generalny Władimir Ustinow.

Nikt nie ponosi za to odpowiedzialności - powiedział Ustinow informując jednocześnie o tym, że śledztwo w sprawie przyczyn katastrofy "Kurska" zostało zakończone.

Ustinow podkreślił, że fakt, iż wybuch nastąpił w urządzeniu torpedowym, nie wywołuje żadnych wątpliwości ani wśród prowadzących dochodzenie, ani wśród ekspertów.

Podczas śledztwa wykryto naruszenie zasad szkolenia i nieprawidłowości podczas akcji ratunkowej, których dopuścili się przedstawiciele rosyjskiej marynarki. Jak wiadomo - zostali oni ostro ukarani. Jednak te naruszenia nie były przyczyną zatonięcia Kurska i śmierci załogi – dodał.

Pierwsza z eksplozji to - zdaniem prowadzących śledztwo - efekt złożonych procesów fizyczno-chemicznych wewnątrz zbiornika z utleniaczem. Druga eksplozja - jak powiedział Ustinow - nastąpiła nieco ponad dwie minuty po pierwszej i doprowadziła do całkowitego zniszczenia części dziobowej okrętu i jego trzech sektorów.

Według wyników dochodzenia, w krótkim czasie (od kilkudziesięciu sekund do kilku minut) zginęli wszyscy marynarze przebywający w przedziale drugim, trzecim, czwartym i piątym-bis. Ci, którzy pozostali przy życiu, próbowali wyjść przez luk ratunkowy znajdujący się w dziewiątym przedziale. Nikomu jednak nie udało się opuścić okrętu.

Do tragedii doszło 12 sierpnia 2000 roku. Okręt zatonął ze 118 marynarzami na pokładzie.

05:30