W rejonie Gąsienicowej Turni w Dolince pod Kołem w Tatrach ratownicy TOPR odnaleźli ciało poszukiwanego od soboty turysty. Mężczyzna najprawdopodobniej poślizgnął się i spadł z dużej wysokości.
Ciało mężczyzny TOPR-owcy odnaleźli przy okazji innej akcji ratunkowej. Ratownicy zostali wezwani w rejon Świnicy po turystę, który stracił jeden z raków i zaczął obsuwać się w stronę urwiska. Mężczyzna zatrzymał się dosłownie w ostatniej chwili. Ratownicy zdołali ewakuować go do szpitala w Zakopanem. Będąc na pokładzie śmigłowca wzmogli jednak swoją czujność, ponieważ wiedzieli, że z wycieczki w ten rejon nie wrócił na noc do schroniska na Hali Gąsienicowej także inny turysta. TOPR-owcy przeczesali południową stronę grani Tatr i z pokładu helikoptera zobaczyli ciało u podnóża ściany. Tożsamość odnalezionego nie została jeszcze oficjalnie potwierdzona, ale to prawdopodobnie poszukiwany od wczoraj turysta.
To już kolejna taka tragedia w górach. Na Chopoku w Niskich Tatrach na Słowacji zginęły wczoraj trzy osoby - dwóch narciarzy i turysta. Do kilku innych poważnych wypadków, w których ranni byli turyści i narciarze, doszło także w polskich Tatrach. Ratownicy ostrzegają, że szlaki w górach pokryły się twardą skorupą lodową. Tak ciężkie warunki są spowodowane odwilżą i nocnymi przymrozkami. Do uprawiania turystyki w wyższych partiach Tatr niezbędne jest doświadczenie i odpowiedni sprzęt taki jak raki, czekan i zestaw lawinowy, czyli detektor, sonda i łopatka.
W Tatrach obowiązuje pierwszy, najniższy stopień zagrożenia lawinowego. Oznacza to, że wyzwolenie lawiny na ogół jest możliwe tylko przy dużym obciążeniu dodatkowym, w nielicznych miejscach w bardzo stromym lub ekstremalnym terenie. Samorzutnie mogą schodzić jedynie małe lawiny w postaci tzw. zsuwów.