Estońscy i fińscy płetwonurkowie przygotowują się do zejścia 45 metrów pod wodę, by podjąć próbę wydobycia ofiar wczorajszej katastrofy śmigłowca. Maszyna z 14 osobami na pokładzie runęła do Bałtyku krótko po starcie z Tallina.
Na razie pogoda nie pozwala na rozpoczęcie operacji, woda jest wzburzona, wieje bardzo silny wiatr. Na pokładzie helikoptera znajdowało się ośmiu Finów, w tym dwóch pilotów, czterech Estończyków i dwóch Amerykanów.
Jak pisze estoński dziennik „Eesti Paevaleht”, jednym z pilotów był Peter Eriksson, który kiedyś pracował w fińskim ratownictwie morskim i brał udział między innymi w operacji ratunkowej po zatonięciu promu "Estonia" w 1994 roku.