Wciąż nie ma informacji na temat polskiego turysty zaginionego w arktycznej prowincji Svalbard pod Spitsbergenem. Norwescy ratownicy przerwali poszukiwania Polaka ze względu na złe warunki atmosferyczne. Nie wiadomo, czy akcja zostanie dziś wznowiona.
Norweskie służby ratunkowe dostały sygnał o zaginięciu w sobotę o godz. 11:51. Ze względu na fatalną pogodę ekipa mogła wyruszyć na poszukiwania dopiero późnym wieczorem, ok. godz. 22-23 - powiedział polski wicekonsul Adam Szczypek.
Wczoraj rano na podstawie sygnałów z walizki ratunkowej Norwegowie odnaleźli 3 Polaków. Wszyscy byli doświadczonymi turystami, byli także dobrze wyposażeni. Mężczyzn przewieziono do głównego miasta regionu – Longyearbyen. Trafili do szpitala z objawami wyziębienia. Jeden z nich po badaniach wstępnych opuścił szpital. Pozostali dwaj Polacy pozostaną jeszcze pod opieką lekarzy przez najbliższe dni. Ale – jak uspokaja wicekonsul Adam Szczypek – ich życiu nie zagraża żadne niebezpieczeństwo.
Dane uczestników wyprawy zostały przekazane polskiej ambasadzie w Oslo. Dodajmy, że w centrum arktycznej nawałnicy śnieżnej znalazły się też inne grupy. Ratownicy szukali w sumie 30 osób. Wszystkich oprócz zaginionego Polaka - odnaleziono.