Napad za napadem na ulicy Markiefki w Katowicach. Policja szuka bandytów, którzy w kominiarkach na twarzy i z siekierami właśnie obrabowali tam pocztę. Okoliczni sprzedawcy mówią o pladze napadów w ostatnich latach. Dlatego poprosili władze miejskie o zamontowanie kamer. Ale monitoringu na razie nie będzie. W liście, który dostali z Urzędu Miasta przeczytali, że monitoring kosztuje i zanim się go założy trzeba zrobić...analizę zagrożenia.