Reprezentacja Polski pokonała Ukrainę 3:0 w swoim ostatnim meczu fazy grupowej mistrzostw Europy. "Biało-czerwoni" zakończyli walkę w grupie D na pierwszym miejscu. Hiszpania będzie rywalem naszego zespołu w 1/8 finału turnieju.
Trzy pierwsze spotkania w fazie grupowej podopieczni Vitala Heynena rozegrali w Rotterdamie. Najpierw pokonali Estończyków 3:1, a następnie zarówno Holendrów, jak i Czechów 3:0. Po przenosinach do Amsterdamu nie zwalniali tempa - najpierw wygrali bez straty seta z Czarnogórcami, a następnie tak samo zakończył się pojedynek z Ukraińcami.
Wynik czwartkowego pojedynku nie wpływał już na pozycję biało-czerwonych w tabeli. Byli pewni awansu z pierwszego miejsca, ale przy ich ewentualnej porażce z Ukraińcami ci ostatni wyprzedziliby Holendrów, a to spowodowałoby pewne zmiany w układzie par i lokalizacji wybranych meczów 1/8 finału. Heynen jednak nie zamierzał kalkulować i próbować uniknąć ewentualnej późniejszej wyprawy na półfinał do Lublany. W czwartek wystawił od początku najmocniejszy skład.
Mistrzowie świata szybko objęli prowadzenie w secie otwarcia (4:1, 6:3). Drużyna prowadzona przez Łotysza Ugisa Krastinsa - podobnie jak pozostali grupowi rywale Polaków - postawiła na mocną i ryzykowną zagrywkę. Pozwoliło im to doprowadzić do remisu 6:6, ale potem trwał już popis faworytów. Oba zespoły nie wystrzegały się błędów, ale biało-czerwoni spisywali się lepiej w każdym elemencie i bez problemu zapisali tę partię na swoim koncie. Dwa ostatnie punkty w niej zdobył środkowy Mateusz Bieniek, który najpierw wykorzystał przechodzącą piłkę, a następnie zanotował skuteczny blok.
Obraz gry nie zmienił się zbytnio w kolejnej odsłonie. Przy stanie 14:8 Heynen dokonał sporych roszad. Na boisku pojawili się Dawid Konarski, Marcin Komenda, Artur Szalpuk, Karol Kłos, Aleksander Śliwka i Jakub Kochanowski. Nie wpłynęło to jednak na obraz gry, wciąż znaczącą przewagę mieli mistrzowie globu. Na nic zdawały się zaś zmiany robione przez Krastinsa.
Na trzecią partię wyszli oni w tym samym zestawieniu, w którym zakończyli poprzednią. Znów zaczęli od wypracowania dużej przewagi (8:3). Później Ukraińcy wstrzelili się jednak z zagrywką, a kłopoty z przyjęciem przełożyły się na skuteczność ataku Polaków. Ich prowadzenie zmalało w pewnym momencie do dwóch punktów (12:10), ale wówczas wrócili na właściwe tory i przypieczętowali zwycięstwo na koniec występu w pierwszej fazie zmagań.
Spotkanie trwało 66 minut. Był to najkrótszy jak na razie mecz biało-czerwonych w tej imprezie. Najwięcej punktów w ekipie zwycięzców - 10 - zdobył Konarski. Ukraińcy oddali przeciwnikom 29 punktów po własnych błędach. Polacy "zrewanżowali się" im 20.
Poprzednio zespoły te zmierzyły się w fazie grupowej ME 2005 - obecni mistrzowie świata wygrali 3:1. Właśnie 14 lat Ukraińcy czekali na ponowny udział w czempionacie Starego Kontynentu. Wówczas odpadli w fazie grupowej, ale liczba uczestników wynosiła wtedy 16, a od obecnej edycji zwiększyła się do 24. Ich najlepszym wynikiem w imprezie tej rangi jest szóste miejsce wywalczone w debiutanckim występie w 1993 roku.
Poza biało-czerwonymi do 1/8 finału z gr. D awansowali "Pomarańczowi", Ukraińcy i Czesi.
Razem z Holendrami współgospodarzami imprezy są Belgowie, Słoweńcy i Francuzi. Finał odbędzie się 29 września w Paryżu, a dzień wcześniej w tym mieście zaplanowano mecz o brąz.
Polska - Ukraina 3:0 (24:17, 25:16, 25:15)
Polska: Drzyzga, Nowakowski, Kubiak, Muzaj, Bieniek, Leon, Zatorski (libero) oraz Konarski, Kochanowski, Komenda, Kłos, Śliwka, Szalpuk.
Ukraina: Didenko, Teriomenko, Płotnicki, Wieteskij, Semeniuk, Jereszczenko, Fomin (libero) oraz Polujan, Drozd, Kowalczuk, Szweczenko, Hladenko, Tomyn.