"Krakowiak" po raz kolejny trafi na ławę oskarżonych. Tym razem Janusz T. odpowie razem z 13 kompanami za napady w Krakowie i na Śląsku. To już piąty akt oskarżenia dotyczący "Krakowiaka". Akt oskarżenia opisuje 57 zarzutów. Dodajmy, że oskarżonym grozi do 15 lat więzienia.

"Do niego zgłaszali się różni ludzie, którzy zlecali napady i rabunki. Janusz T., przyjmował to, analizował, zastanawiał się czy warto, po czym wyznaczał osoby, które mają tego dokonać. Dawał im broń palną, a potem czekał i praktycznie rzecz biorąc, taka była jego rola" – uważa rzecznik katowickiej Prokuratury Okręgowej, Leszek Goławski. Poza "Krakowiakiem" przed sądem odpowiedzą też m.in. Aleksander B., obywatel Ukrainy i jedyna kobieta na ławie oskarżonych, Edyta K.

Opisane czyny dotyczą okresu od września 1996 do lipca 1997 roku, kiedy Janusz T. zmonopolizował przyjmowanie zleceń na napady rabunkowe w Krakowie. "Rynek był przez niego opanowany, nie ma co do tego wątpliwości - dodał prokurator. Gangsterzy kradli pieniądze, samochody, złoto, dane komputerowe, dokumenty (np. obligacje). W napadach brało zwykle udział 4-5 osób, krępowali ofiary, jeśli to nie skutkowało - używali siły. Przyjmowane były różne, czasami "nietypowe" zlecenia, np. dotyczące zdobycia dyskietek z księgowością jednej z firm. "Krakowiak" zainkasował za to 12 tys. dolarów. W przestępstwie pomogła Edyta K., która spotkała się z właścicielem firmy, upiła go i wpuściła do firmy gangsterów.

Oskarżonym grozi do 15 lat więzienia. Z ostatnich danych policji wynika, że w związku ze sprawą gangu "Krakowiaka" podejrzanych jest 149 osób, 94 z nich trafiło do aresztu. Prokuratura przedstawiła im w sumie prawie 750 zarzutów.

foto Archiwum RMF FM

05:35