Dwie osoby, pilot i pasażer, zginęły w katastrofie niewielkiego samolotu w Koszalinie. Awionetka uderzyła w opustoszały budynek w centrum miasta. Być może przyczyną wypadku był brak paliwa.
Do wypadku doszło około godz. 11.00. Samolot – jak się dowiedzieliśmy - wystartował z lotniska w Kętrzyna, następnie zatankował w Zegrzu Pomorskim i poleciał do Bagicza niedaleko Kołobrzegu.
Przelatując nad Koszalinem, runął na zabudowania, które stanęły w ogniu. Pożar już ugaszono. Na razie nie wiadomo, dlaczego samolot spadł; świadkowie mówią, że maszyna miała kłopoty z silnikiem. Przyczyny wypadku zbadają specjaliści z Głównej Komisji Badań Wypadków Lotniczych. Nieoficjalnie mówi się, że przyczyną wypadku był brak paliwa. Awionetka rozbiła się 30 kilometrów przed lotniskiem.
Za sterami Cesny siedział prezes Aeroklubu Bałtyckiego Adam R. Pasażerem prawdopodobnie był jego bliski znajomy. Samolot należał do prezesa, według dyrektora aeroklubu maszyna była sprawna, a Adam R. był doświadczonym pilotem.