Jest gigantyczny, z brązu, ma lekko wyłupiaste oczy, a na sobie strój dżudoki. Tak wygląda posąg prezydenta Rosji dłuta kontrowersyjnego artysty Zuraba Tsereteli. Gdy pierwszy raz zobaczyłem Putina, pomyślałem: w zdrowym ciele, zdrowy duch - mówi rzeźbiarz.
Prace gruzińskiego rzeźbiarza, prezesa Rosyjskiej Akademii Sztuk Pięknych, rozsiane są już w całej Moskwie. Czasem budzą śmiech, czasem przerażenie, nierzadko oba odczucia jednocześnie.
Podobne reakcje wywołuje zapowiedź pomnika Putina: O nie, za nic nie chciałabym, żeby stanął pomnik Putina, zwłaszcza zrobiony przez Tseretelego. Z resztą pokazywali to niedokończone dzieło w telewizji - jest dwa razy większe od Putina, okropne. W ogóle mi się nie podoba.
Mimo że rzeźbiarz jest dobrym przyjacielem mera Moskwy, wydaje się mało prawdopodobne, aby jego "Putin z Brązu" stanął przy jednej z ulic rosyjskiej stolicy.