Czy za blokowanie prac Sejmu będą grozić jeszcze dotkliwsze kary niż dotychczas? Przed południem Samoobrona znów urządziła w parlamencie cyrk, wdzierając się bez zgody marszałka na parlamentarną mównicę.
Takie działania są obliczone głównie na podniesienie swoich notowań w oczach opinii publicznej, bo odbywają się przede wszystkim w tzw. czasie telewizyjnym. Gdy nie ma transmisji, nie ma też incydentów.
Od dłuższego czasu komisja regulaminowa próbuje tak zaostrzyć wewnętrzne sejmowe przepisy, by niektórym politykom odechciało się tego typu wystąpień.
Pomysłów jest wiele: od większych kar finansowych, poprzez zabranie diet, aż do wykluczenia posłów z kilku posiedzeń Sejmu.
Gorzej już z realizacją, bo np. jeśli idzie o ostatni pomysł, pojawia się masa wątpliwości: W przypadku wykluczenia z jednego posiedzenia, jest to niekwestionowane. Natomiast w przypadku wykluczenia z kilku posiedzeń, może to być uważane za naruszenie konstytucyjnej zasady, że poseł reprezentuje swoje poglądy - uważa Paweł Piskorski z komisji regulaminowej. Poseł uważa, że ten pomysł będzie bardzo trudno przeforsować.
Szef komisji, Ryszard Kalisz uważa ponadto, że na warcholstwo nie ma kary: Doprowadzenie posłów do porządku leży tylko w rękach wyborców. Wszystkiego się w prawie nie zapisze - mówi Kalisz. Rzeczywiście, posłów mamy takich, jakich wybraliśmy i nie zmienią tego ani kary finansowe, ani zakaz udziału w obradach, ani żadne inne przepisy.
13:10