Proces w sprawie zabójstwa trzech kasjerek i ochroniarza w warszawskiej filii Kredyt Banku w toku. Wczoraj zeznawał ochroniarz banku Krzysztof M. Mężczyzna oskarżony o zaplanowanie napadu stwierdził, że ochroniarz z banku był w zmowie z bandytami.

Pytania oskarżycieli i sądu podważyły wiarygodność tej linii obrony. Według oskarżonego, miał on wpuścić do środka napastników, pozwolić im na ukrycie się w toalecie, a następnie wpuścić do pracy kasjerki, które miały otworzyć sejf. Zeznania te oburzyły obecną na sali sądowej rodzinę zabitego. Zbulwersował też fakt, że przed tragicznym napadem oskarżony zamienił się z ofiarą na dyżury. Sam Krzysztof M. nie przyznał się do udziału w zabójstwie. Stwierdził jedynie, że zaplanował napad, w którym nikt nie miał zginąć. Stało się jednak inaczej.

Bandyci najpierw zastrzelili ochroniarza. Potem, gdy do pracy przyszły kasjerki, wykonali egzekucję na nich. Do tragicznego napadu doszło 3 marca ubiegłego roku. Łupem bandytów padło ponad sto tysięcy złotych.

06:00