Kilkanaście godzin jazdy bez przerwy. Długie czekanie w skandalicznych warunkach. Ciągły strach przed napadami i rozbojami na drodze. Tak wygląda dzień roboczy dla tysięcy kierowców jeżdżących ciężarówkami na wschód. W takie zagraniczne kursy wysyła się zwykle najbardziej zużyte, najstarsze samochody.

20 godzin jazdy to norma, mówią kierowcy. Firmy przewozowe płacą zwykle tylko prowizję za usługi. Kursy muszą być długie i częste, inaczej kierowcy by nie zarabiali. Bardzo niebezpiecznie jest wozić alkohol i papierosy. Takie auta bardzo często są obserwowane, a potem wręcz porywane. Dodatkowo zmęczenie kierowców powoduje, że nie ma tygodnia bez wypadku.

Powołano już inspektorat drogowy, który ma przeprowadzać kontrole stanu technicznego i czasu pracy kierowców. Kontrole będą przeprowadzane głównie w miastach, tymczasem przydałyby się głównie na przejściach granicznych.

17:35