Likwidacja Arafata to jedna z opcji brana pod uwagę przez izraelskie władze - przyznał wicepremier Izraela Ehud Olmert. Od trzech dni główną siedzibę Arafata w Ramallah otacza tłum kilku tysięcy ochotników. Deklarują, że prędzej zginą, niż dopuszczą, by ich liderowi stało się coś złego.
Pan Arafat jest mordercą i zabójcą. Jest rzeczą nieuniknioną, że chcemy się skoncentrować na tych, którzy zachęcają do morderstw i jeśli zajdzie taka potrzeba - wyeliminować ich. Arafat nie jest tu wyjątkiem - mówił Olmert.
Wśród innych rozpatrywanych przez Izraelczyków możliwości jest deportowanie palestyńskiego przywódcy, bądź wzięcie go do niewoli. Przed deportowaniem Arafata ostrzegł jednak Izraelczyków amerykański sekretarz stanu Collin Powell, a wcześniej także Rada Bezpieczeństwa ONZ.
Na wypowiedź izraelskiego wicepremiera zareagował też natychmiast czołowy palestyński negocjator, Saeb Erekat: To nie było oświadczenie, które składają rządy i władze państw, to były słowa odpowiednie dla mafii i gangów.
Tyle wielcy tego konfliktu. Sprawdziliśmy, co o obecnej sytuacji na Bliskim Wschodzie mówią ci, którzy na co dzień borykają się z problemami, wywołanymi konfliktem żydowsko-arabskim. Korespondent RMF zaprasza na wizytę w żydowskiej części Tel Awiwu. Posłuchaj:
Eli Barbur był też w arabskiej części miasta. Arabowie skarżą się, że z powodu konfliktu ponoszą dotkliwe straty. Nie ma tu ostatnio żadnych turystów, nikt do nas nie zagląda. Na szczęście Izraelczycy nadal u nas kupują, ale i tu spadek wynosi 30 do 40 procent - mówią Arabowie.
07:30