Prawie 140 tys. zł skradli internetowi hakerzy z bankowego konta - twierdzi mieszkanka woj. pomorskiego. Bank nie chce zwrócić pieniędzy, tłumacząc, że do transakcji doszło po podaniu prawidłowych haseł i PIN-ów.
Pani Barbara (imię zostało zmienione na prośbę zainteresowanej) zauważyła, że na jej koncie nie zgadza się kwota. Pieniądze się nie zgadzały, a nie robiłam żadnych przelewów - opowiada reporterowi RMF. Zadzwoniłam więc do banku. Tam pani Barbarze kazali złożyć pisemne zgłoszenie. Po pewnym czasie okazało się, że pieniądze przelano na konto innego klienta tego banku - Tadeusza K. z Legnicy, który już wcześniej siedział w więzieniu za inne oszustwa.
Prokuratura i policjanci nie dają pani Barbarze wielkich nadziei na odzyskanie pieniędzy. Powiedzieli mi, że to raczej niemożliwe, bo on nic nie posiada - opowiada pani Barbara. K jest po prostu tzw. słupkiem, wykorzystywanym do transakcji za drobną opłatą.
Pozostaje więc jedynie domagać się pieniędzy od banku, który wyklucza możliwość włamania się na konto za pomocą Internetu i uzależnia wypłatę pieniędzy od ustaleń śledztwa. A to - dodajmy - trwa już 7 miesięcy.