Steve Fossett pokonał już połowę drogi do kolejnego rekordu. Amerykański miliarder chce jako pierwszy w historii przelecieć samotnie dokoła świata w mniej niż 80 godzin, bez lądowania i tankowania.

Ekscentryczny pilot, który ma już na koncie szereg rekordów, doleciał do Indii. Tym samym pokonał ponad połowę trasy, liczącej niemal 37 tys. kilometrów.

Fossett leciał m.in. nad Chicago, Toronto, Londynem, Paryżem, Kairem i Bahrajnem. Dalej poleci nad Szanghajem, Tokio, Honolulu i Los Angeles. Jestem bardzo zadowolony z sytuacji i myślę, że mamy duże szanse - mówił Amerykanin z pokładu samolotu.

GlobalFlyer Leci z prędkością ok. 555 km na godzinę. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, jutro rano Fossett powinien wylądować w miejscowości Salina w stanie Kansas, skąd wystartował. Tylko wówczas jego rekord zostanie uznany.