Za wcześnie wieszczyć upadek dyktatury Fidela Castro - twierdzą komentatorzy. Kubański przywódca oddał władzę; zrezygnował po prawie pół wieku sprawowania rządów. Obserwatorzy zwracają jednak uwagę, że nadal pozostanie on szefem kubańskiej partii komunistycznej. A los Kuby nie zależy od żywotności Fidela, ale od wenezuelskiej ropy naftowej.
List El Comandante pojawił się w internetowym wydaniu kubańskiego dziennika "Granma". Nie będę zabiegać ani też nie zaakceptuję - powtarzam: nie będę zabiegać ani nie zaakceptuję stanowiska przewodniczącego Rady Państwa oraz wodza naczelnego armii - napisał 81-letni Castro. 19 miesięcy temu Castro przeszedł operację przewodu pokarmowego, nieoficjalnie mówi się o ciężkiej chorobie. W lipcu 2006 roku Castro przekazał władzę swojemu bratu Raulowi.
24 lutego Zgromadzenie Narodowe na Kubie zdecydowało powierzyć przywództwo kraju Raulowi Castro. Raula na pewno naród nie posłucha. On nie cieszy się autorytetem - tak rozwój sytuacji na Kubie przewiduje w rozmowie z RMF FM José Torres, polski muzyk urodzony w Hawanie.
Oprócz mnie, to właśnie Raul ma najwięcej doświadczenia - mówił Castro w czerwcu 2001 roku. A sam Raul przyznawał skromnie: Oczywiście, że mógłbym sprawować władzę, tak jak i wielu innych towarzyszy. Ale chcemy, by to partia rządziła.
Doktor Radosław Fidler, politolog z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu, uważa, że nie odejście Castro, a dopiero bessa na rynku ropy naftowej mogłaby osłabić reżim na Kubie:
[raport:112022:112023:111837]49-letnie rządy Castro pochłonęły tysiące ofiar, choć ich dokładna liczba nie jest znana. Wg Cuba Archive do tej pory udało się ustalić liczbę 9240 ofiar znanych z nazwiska, których okoliczności śmierci zostały potwierdzone przez przynajmniej dwa niezależne źródła. Mówi się też nawet o 100 tys. ofiar, jednak te dane wydają się znacznie zawyżone. Wiele osób siedzi w więzieniach z powodu poglądów politycznych – są źle traktowani, mówi się też o torturach.
Fidel Castro zapewnił sobie miejsce w historii jako najdłużej sprawujący władzę przywódca Ameryki Łacińskiej oraz faktem, że przetrwał rządy 10 prezydentów Stanów Zjednoczonych. Na pewno będzie się pamiętać o tym, że wysłał kubańskie oddziały do Afryki na pomoc ruchom komunistycznym.
Castro był rewolucjonistą walczącym w każdym zakątku świata. Wolał rozwiązania siłowe niż pokojowe negocjacje. Był piewcą przemocy przez ostatnie 49 lat, a nawet wcześniej zanim doszedł do władzy. Kubańczycy zapamiętają go jako tego, który zniszczył społeczeństwo, rozdzielił rodziny. Ci, którzy będą spisywać historię, ocenią go zapewne bardzo surowo za to, co zrobił Kubie.