20 lat temu Polacy zastanawiali się, co się stało z księdzem Jerzym Popiełuszką. 5 dni po uprowadzeniu, 24 października, nie było jeszcze wiadomo, jaki los spotkał kapelana Solidarności. Nadal nie znamy odpowiedzi na wiele pytań.
Jak się okazało, ksiądz został zamordowany przez funkcjonariuszy PRL-owskiego ministerstwa spraw wewnętrznych.
Czy i kto był ukrytym inspiratorem tej zbrodni oraz czy i kto jej sprawców osłaniał – odpowiedź na te pytania po zakończeniu czynności śledczo – procesowych zostanie społeczeństwu udzielona - mówił Czesław Kiszczak.
Wbrew zapewnieniom przełożonego zabójców, ówczesnego szefa MSW odpowiedź nie została udzielona. Minęło 20 lat...
Warto przypomnieć, że w 1988 roku Agnieszka Holland nakręciła we Francji film „Zabić Księdza”. W Polsce uznano go za kontrowersyjny. Film nadal robi duże wrażenie:
Ten film się nie zestarzał, jest szalenie ciekawy do dnia dzisiejszego, ponieważ on wychwytuje coś bardzo ważnego z samej aury rzeczywistości społecznej. Tak główna postać pozostaje nieopisanie samotna. W całym tym opozycyjnym folklorze i w całym tym szaleństwie, które pojawia się po stronie upadającego systemu, tak naprawdę zapomina się o bardzo prostej rzeczy – o tym, o co temu księdzu tak naprawdę chodzi - mówi Mariola Dopartowa z Uniwersytetu Jagiellońskiego, autorką książki „Gorzkie kino Agnieszki Holland”.
Holland opowiada całą historię z perspektywy oprawców, w pewnym sensie próbuje wyjaśnić co kierowało grupą sbeków, którzy zamordowali Popiełuszkę.
To jest film, który nie próbuje w żaden sposób bronić morderców. Naprawdę w przerażający sposób pokazuje, jak cienka jest linia, taka wąska kładeczka, która sprawia, że człowiek, który nie przyjmuje jakiegoś stabilnego systemu wartości, tylko ulega mirażom ideologicznym, jak łatwo może upaść w przepaść razem z tą kładką.