Na lubelskich deptakach i śródmiejskich chodnikach rowerowy slalom między pieszymi to właściwie codzienność. Niestety rośnie liczba wypadków; siniaki połamane ręce i nogi, urazy głowy - to najczęstsze skutki takich kolizji.
Rowerzyści tłumaczą, że nie ma w mieście wystarczająco dużo ścieżek rowerowych. Przyznają to zresztą sami policjanci. Jednocześnie dodają, że maja już dość pobłażania i grożą wysokimi mandatami. Posłuchaj co o rowerowych problemach mówią mieszkańcy Lublina:
Przypomnijmy, że jazda rowerem po chodniku jest dozwolona tylko w dwóch przypadkach. Po pierwsze, jeśli na danym odcinku prędkość minimalna na szosie obok jest większa niż 50 km/h, a chodnik ma więcej niż 2 metry szerokości. Po drugie, jeśli rowerzysta jest nieletnim i opiekuje się nim osoba dorosła. W obu przypadkach nie musi wydzielonego wzdłuż drogi pasa dla rowerów.