Sąd Okręgowy w Warszawie aresztował Zbigniewa F., asystenta odwołanego wiceszefa MON Romualda Szeremietiewa, podejrzanego o bezprawne zapoznawanie się z tajemnicami państwowymi i ukrywanie tajnych dokumentów. Prokuratura Okręgowa, która wczoraj wystąpiła z wnioskiem o aresztowanie F. uważa, że zachodziła obawa matactwa oraz próby ucieczki podejrzanego z kraju. Mężczyzna został zatrzymany przez UOP trzy dni temu gdy próbował uciec promem do Szwecji.
Byłemu asystentowi Szeremietiewa prasa zarzuca również korupcję. Według mediów, Zbigniew F. domagał się od jednego z koncernów zbrojeniowych stu tysięcy dolarów łapówki. Rozmówcy dziennika twierdzą, że nie był to odosobniony przypadek korupcji w resorcie obrony. Kiedy sprawa wyszła na jaw, premier zawiesił Romualda Szeremietiewa w pełnieniu obowiązków (wiceminister był w resorcie odpowiedzialny m.in. za sprawy przetargów na uzbrojenie dla polskiej armii), a następnie zdymisjonował go w trybie pilnym. Zażądał tego szef resortu Bronisław Komorowski, który stwierdził, że jego podwładny kłamał na temat miejsca pobytu Zbigniewa F. Szeremietiew twierdził, że jego asystent przebywa w Polsce, tymczasem zatrzymano go na promie "Rogalin" płynącym do Szwecji. W przypadku udowodnienia przestępstwa urzędnikom MON grozi do ośmiu lat więzienia. Dodajmy, że Romuald Szeremietiew zarzucił kontrwywiadowi wojskowemu, że ten nie dopełnił swoich obowiązków w sprawie Zbigniewa F. i zapewnił, że nie wiedział o planowanym wyjeździe swojego asystenta.
foto RMF
15:00