Przed Kapitolem ustawił się sznur Amerykanów, którzy chcą oddać hołd zmarłemu byłemu przywódcy Stanów Zjednoczonych - donosi korespondent RMF FM w Waszyngtonie Paweł Żuchowski. Trumna z ciałem George'a H.W. Busha jest wystawiona na widok publiczny w Rotundzie na Kapitolu.

Wygląda na to, że przed Kapitolem do ostatniej chwili będą tłumy. Przyjeżdżają tam amerykańscy politycy, ale także zwykli Amerykanie, którzy średnio czekają dwie godziny na wejście do budynku.

George H.W. Bush zostanie zapamiętany jako wspaniały prezydent jednej kadencji, który dokonał wiele - łącznie z zakończeniem zimnej wojny. Był wspaniałym człowiekiem. Cieszę się, że jestem stąd i mogę w tym uczestniczyć. To zaszczyt - mówi korespondentowi RMF FM jeden z przybyłych na Kapitol. 

Ludzie wspominają zmarłego prezydenta. Niektórzy trzymają przygotowane w domu tablice, a na nich napisy: "Dziękujemy" lub "Byłeś wspaniałym prezydentem" i "Dziękujemy za twoją służbę".

George H.W. Bush, który był prezydentem Stanów Zjednoczonych w latach 1989-1993, zmarł w Houston w Teksasie w ubiegły piątek, w otoczeniu rodziny i przyjaciół. Miał 94 lata i był najdłużej żyjącym prezydentem USA.

12. prezydent, którego trumnę wystawiono na Kapitolu

George H.W. Bush - 41. prezydent, 43. wiceprezydent USA w administracji Ronalda Reagana, ojciec George'a W. Busha - 43. prezydenta i Jeba Busha - gubernatora stanu Floryda, jest 12. prezydentem, którego trumna została wystawiona w Rotundzie na  Kapitolu. Pierwszym, który został w ten sposób uhonorowany, był Abraham Lincoln, zamordowany w kwietniu 1865 roku.

Trumna z ciałem George'a H.W. Busha została ustawiona na tym samym pospiesznie zbitym z sosnowych desek i pokrytym czarnym suknem katafalku, na którym w roku 1865 spoczęła trumna z ciałem prezydenta Abrahama Lincolna, uważanego za jednego z najwybitniejszych amerykańskich prezydentów.

Trumna została ustawiona pod majestatyczną kopułą Kapitolu, w Rotundzie łączącej skrzydło Senatu ze skrzydłem Izby Reprezentantów. Udekorowana jest trzema wieńcami kwiatów i "gwiaździstym sztandarem", jak bywa nazywana flaga USA.

W poniedziałek po południu czasu miejscowego, podczas krótkiej ceremonii żałobnej z udziałem wiceprezydenta Mike'a Pence’a, hołd zmarłemu oddali przywódcy Kongresu z obu partii politycznych, sędziowie Sądu Najwyższego i dyplomaci, w tym ambasador RP w Waszyngtonie Piotr Wilczek.

W poniedziałek wieczorem do Rotundy przybył prezydent Donald Trump z pierwszą damą Melanią Trump, aby złożyć hołd byłemu prezydentowi.

We wtorek jeszcze przed świtem, przed wejściem do górującego w krajobrazie Waszyngtonu głównego budynku Kongresu, zaczęli się ustawiać Amerykanie, którzy pracowali z Bushem, bądź byli jego podwładnymi oraz ci, którzy znali go tylko z podręczników i telewizji.

Aby pożegnać prezydenta, który sprawował władzę podczas epokowych zmian na świecie, m.in. rozpadu Związku Sowieckiego, przemian w Europie Środkowo-Wschodniej, przychodzą dygnitarze i "zwykli zjadacze chleba", pracownicy rządu federalnego w  ciemnych garniturach oraz niestosownie ubrane w szorty i w koszulki sportowe osoby, które do Rotundy przyszły bezpośrednio po porannym bieganiu.

Osoby wpisujące się do ksiąg kondolencyjnych podkreślają prawość charakteru Busha, jego szacunek dla podwładnych i współpracowników, opanowanie, skromność i przystępność.

Do Rotundy został nawet przyprowadzony pies byłego prezydenta, kremowy labrador. Sully, wyszkolony do pomocy weteranom i niepełnosprawnym, od czerwca bieżącego roku służył byłemu prezydentowi, który w ostatnich latach cierpiał na chorobę Parkinsona.

Sully przysiadł, a następnie położył się koło trumny swojego dawnego pana z głową posępnie opartą na łapie.

Jak poinformowała rodzina zmarłego, pies trafi wkrótce do Krajowego Wojskowego Ośrodka Medycznego im. Waltera Reeda pod Waszyngtonem, gdzie będzie pomagał w rehabilitacji niepełnosprawnych kombatantów.

Na wejście do Rotundy trzeba było czekać prawie 2 godziny

We wtorek o świcie kolejka przed wejściem do Rotundy była spora, ale największe tłumy zaczęły się gromadzić po zakończeniu dnia pracy, po godz. 17 czasu miejscowego. Na wejście do Rotundy trzeba było czekać prawie 2 godziny. Środa, jak ogłosił prezydent Trump, będzie Dniem Żałoby Narodowej i wszystkie resorty oraz agencje federalne - najwięksi pracodawcy w Waszyngtonie - będą zamknięte.

We wtorek hołd 41. prezydentowi i byłemu dyrektorowi CIA złożyli emerytowany generał Collin Powell, który w czasie prezydentury George'a H.W. Busha był przewodniczącym Kolegium Połączonych Szefów Sztabów Sił Zbrojnych, oraz generałowie, którzy dowodzili wojskami sprzymierzonych podczas operacji Pustynna Burza w Iraku w roku 1991.

Do Rotundy przybyła we wtorek rano także obecna szefowa CIA Gina Haspel.

Koło południa do Rotundy przybył 95-letni Bob Dole, w przeszłości polityczny rywal George'a H.W. Busha, były przywódca republikańskiej większości w Senacie, były kandydat w wyborach prezydenckich i weteran walk na froncie włoskim podczas II wojny światowej.

Dole z trudem i z pomocą opiekuna podniósł się z fotela inwalidzkiego, aby zasalutować przed trumną George’a Busha. Podczas II wojny światowej Bush był najmłodszym pilotem lotnictwa amerykańskiej marynarki wojennej, który walczył na Pacyfiku.

Amerykanie pragnący pożegnać 41. prezydenta, ostatniego reprezentanta tzw. wielkiego pokolenia w Białym Domu, na Kapitolu mogą to uczynić w środę do godz. 8.45 czasu miejscowego (14.45 czasu polskiego).

Później trumna ze zwłokami byłego prezydenta zostanie przewieziona do Narodowej Katedry Kościoła Episkopalnego, gdzie o godz. 11.00 czasu miejscowego (17.00 czasu polskiego) odbędzie się nabożeństwo żałobne.

George Herbert Walker Bush zostanie w czwartek pochowany obok swojej żony Barbary i córki Robin, która zmarła w roku 1953 w wieku zaledwie trzech lat, na terenie prezydenckiej biblioteki swojego imienia w College Station w Teksasie.

(m)

oprac.