Prawie sto osób w areszcie – tak zakończyła się moskiewska demonstracja zwolenników skrajnej lewicy. W centrum stolicy Rosji doszło do starć młodych ludzi z siłami porządkowymi.

Demonstranci wznosili hasła antykapitalistyczne nieopodal Kremla. Obecnych było około 400 członków moskiewskich ugrupowań ultralewicowych, wśród nich zwolennicy uwięzionego założyciela partii narodowo-bolszewickiej, pisarza Eduarda Limonowa.

Według agencji RIA-Novosti, do rozproszenia demonstrantów wysłano 464-osobowy oddział policji. Doszło do starć, w czasie których policja użyła pałek, a lewacy walczyli kijami od sztandarów i transparentów. Siły porządkowe skonfiskowały dziesiątki butelek z płynem zapalającym.

Pisarz-skandalista Limonow przebywa w więzieniu. Wytoczono mu proces o nielegalne posiadanie broni i próbę utworzenia organizacji terrorystycznej.

Foto Archiwum RMF

20:50