Kilkudziesięciu związkowców weszło o poranku do siedziby Polskiej Grupy Górniczej. Są gotowi tam pozostać tak długo, jak będzie to konieczne. Domagają się rekompensat za pracę w weekendy w ostatnich miesiącach.

Około godziny 7:00 rano do siedziby Polskiej Grupy Górniczej weszło kilkudziesięciu związkowców. Zapowiedzieli okupację budynku. Niewykluczone, że do protestu dołączą kolejni górnicy. 

Na budynku PGG wywieszono transparenty. "Nie dla bezprawia na kopalniach" - głosi hasło na jednym z nich. Inny transparent informuje: "8 proc. inflacji, 60 limuzyn w PGG, 0 proc. podwyżek dla górników".

Związkowcy domagają się rekompensat za pracę w soboty i niedziele za ostatnie 4 miesiące.

Jak powiedział reporterce RMF FM Annie Kropaczek Rafał Jedwabny z Sierpnia ‘80, za weekendy górnicy nie dostają dodatkowych środków. Żeby zapłacić im za te dni, obniżane jest wynagrodzenie za pracę w dni robocze. "Górnicy pracują po 28, 29 dniówek, bo w soboty, niedziele fedrujemy, a nie zwiększono funduszy płac" - powiedział nam.

Na jutro zaplanowane były rozmowy zarządu ze związkowcami. Członkowie Sierpnia ’80 zapowiedzieli, że mogą zostać w siedzibie firmy do jutra, a nawet dłużej, jeśli będzie to konieczne.

"Jesteśmy tu, żebyśmy jutro znowu nie zostali wystrychnięci na dudka (...). Chcemy w końcu efektywnych rozmów. Będziemy tu do skutku, aż problem górnictwa i energetyki zostanie rozwiązany" - zadeklarował Jedwabny, przypominając, iż wcześniejsze spotkania z zarządem PGG w sprawach płacowych kończyły się bez konkretnych ustaleń.

"Wszyscy mamy obawę, że będzie kolejne spotkanie, które nie przyniesie żadnego efektu" - tłumaczył związkowiec.

Podkreślił, iż górnicy nie dadzą "robić się w konia".

Spór zbiorowy w Polskiej Grupie Górniczej

W miniony piątek Sierpień '80 zorganizował w kopalniach PGG masówki, podczas których związkowcy informowali górników o postulatach i przedstawiali swoją ocenę sytuacji w największej górniczej spółce.

Od połowy grudnia związkowcy z PGG są w sporze zbiorowym ze spółką. Żądają, aby jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia wypłacić im jednorazowe rekompensaty za inflację. Chcą też podwyżek płac o blisko 400 zł - do poziomu 8200 zł brutto. Obecnie - jak wynika z danych spółki - średnie wynagrodzenie w firmie wynosi 7829 zł brutto.

Związkowcy tłumaczyli, że decyzja o sporze zbiorowym wynika m.in. ze wzmożonego - wobec znaczącego wzrostu zapotrzebowania na węgiel - wysiłku załogi PGG w drugiej połowie tego roku (m.in. pracy w kolejne weekendy), przy rosnących kosztach utrzymania - stąd postulat wypłaty rekompensat za okres od września do grudnia.

"Galopująca inflacja, wzrost kosztów utrzymania powoduje degradację płac górników. Brak jakichkolwiek podwyżek płac w tym roku doprowadzi nieuchronnie do konfliktu społecznego. Zwiększona koniunktura na węgiel kamienny oraz wzrost wydajności upoważnia nas do żądania podwyżki wynagrodzeń" - napisali w listopadzie związkowcy w piśmie do prezesa PGG Tomasza Rogali.

Rzecznik PGG Tomasz Głogowski zapewniał wtedy, że rozmowy płacowe, których pierwsza tura odbyła się w końcu listopada, będą kontynuowane. Natomiast prezes PGG Tomasz Rogala deklarował, iż liczy na porozumienie ze stroną społeczną.