Mimo piątkowego drastycznego cięcia ratingów aż 9 państw strefy euro, na giełdach pojawiła się zieleń. Tuż po godz. 9 w Warszawie giełdowy indeks WIG20 zaczął notowania od prawie jednoprocentowego spadku. Od razu potem ruszyliśmy jednak w górę i w o godz. 10 WIG20 był już ponad 0,1 proc. nad kreską.
Podobnie jest na Zachodzie. Giełda w Paryżu zyskała 0,3 proc. o godz. 10. W tym samym czasie jedynie we Frankfurcie był niewielki spadek - o 0,1 proc. Rynek walutowy również zachowuje się spokojnie. O godz. 10 euro kosztowało 4,41 zł, a frank szwajcarski 3,65 zł.
To, że na giełdach nie ma tąpnięcia, to efekt wiary inwestorów, że ta obniżka ratingów zmotywuje polityków do podejmowania konkretnych działań, a nie do ciągłego prowadzenia jałowych sporów.
Do końca dnia na rynku powinno być w miarę spokojnie. To dlatego, że w kalendarzu nie ma zaplanowanych żadnych znaczących danych makroekonomicznych z kraju ani aukcji polskich obligacji. Wieczorem temperaturę może podnieść za to Mario Draghi, czyli Szef Europejskiego Banku Centralnego. Na godz. 19 zaplanował wystąpienie, w którym najprawdopodobniej odniesie się do decyzji Standard & Poors.