W Szczecinie na terenie 12. Dywizji Zmechanizowanej - macierzystej jednostki majora Hieronima Kupczyka, który zginął wczoraj w Iraku - ogłoszono żałobę. Flagi opuszczone zostały do połowy masztu i ozdobione kirem. Major Kupczyk zmarł od kuli, po ostrzelaniu polskiego konwoju niedaleko Karbali.
Dowództwo 12. Dywizji Zmechanizowanej ze Szczecina, otoczyło opieką wdowę po majorze Kupczyku i jej córkę.
Wczoraj przez kilka godzin generał Marek Samarcew wraz z innymi oficerami byli przy rodzinie swojego kolegi. Dowódca zapewnił, że rodzina otrzyma od wojska wszystko czego będzie potrzebować: Pani Jolanta otrzymała pomoc medyczną, otrzymała również pomoc psychologa - mówił Samarcew.
Generał zaoferował również przywiezienie do Szczecina rodziców wdowy po oficerze, którzy mieszkają w Ostrowie Wielkopolskim.
Ciało majora Hieronima Kupczyka zostanie sprowadzone do kraju prawdopodobnie jeszcze w tym tygodniu. W jednostce panuje żałoba. Koledzy oficera i zwykli żołnierze są wstrząśnięci tym, co się stało.
Do zdarzenia doszło wczoraj rano. Konwój czterech samochodów z 16 żołnierzami znajdował się w drodze do Karbali z Camp Dogwood, gdzie odbywała się promocja Irakijczyków, służących w obronie cywilnej.
Nagle wojskowe samochody zostały ostrzelane z broni maszynowej przez irackich bojówkarzy. Major Kupczyk został ciężko ranny w szyję. Mężczyzna natychmiast trafił do szpitala wojskowego. Niestety, mimo wysiłków lekarzy, po kilku godzinach zmarł. Pozostałym Polakom nic się nie stało.
09:15