Porozumienie to efekt 12-godzinnych rozmów w Warszawie z przedstawicielami NFZ. Jednak sukces tych rozmów jest tylko połowiczny, bo pieniędzy na leczenie pacjentów w województwie zachodniopomorskim, wystarczy na pół roku.
[obrazy:64556.jpg:Foto Archiwum RMF:right] Przypomnijmy: Roczna stawka na jednego pacjenta była w tym regionie najniższa w Polsce. Dlatego też dyrektorzy nie zawiesili swojego protestu. Pieniędzy starczy tylko na pół roku, ponieważ fundusz nie dał ani jednej dodatkowej złotówki, jedynie odebrał część kwoty z refundacji leków i przekazał je na leczenie szpitalne.
Ta kwota w żaden sposób nie zapewni funkcjonowania szpitali przez cały rok. Stąd też: Trudno powiedzieć w tej chwili o pełnej radości i dlatego dyrektorzy szpitali nie przerwali swojego protestu. Jak mówi Maria Janicka-Mądry z II Kliniki w Szczecinie, przez pół roku będą się bacznie przyglądać ruchom NFZ: Myślę, że ten czas nie będzie czasem zasypania gruszek w popiele, natomiast będzie czasem intensywnej pracy nad tym, jak ma wyglądać drugie półrocze.
Szkoda, że NFZ podjął decyzję o przesunięciu decyzji dopiero po tym, kiedy dyrektorzy wybrali się do Warszawy i zagrozili zamknięciem szpitali. Problem znany był od dawna. Postulat o zwiększenie środków na jednego pacjenta podnoszono już kilka miesięcy wcześniej choćby podczas okupacji siedziby w Szczecinie.
Do 27 stycznia Narodowy Fundusz Zdrowia ma się wywiązać z układu podpisanego przez ministra zdrowia z lekarzami z tak zwanego Porozumienia Zielonogórskiego. Na razie nie wiadomo, czy znajdą się pieniądze na ten cel. Jeśli nie, medycy mogą znów zamknąć gabinety, jak to już się stało na początku roku.
13:20