O 50 złotych na tonie podrożał węgiel sprzedawany w składach opału w Olsztynie. Poza tym w stolicy Warmii coraz trudniej o czarne złoto. Przed punktami skupu ustawiają się długie kolejki. Czekać trzeba często aż dwa tygodnie.
- Od 430 do 562 złotych kosztuje teraz tona węgla, zależnie od granulatu i kaloryczności - mówi jeden ze sprzedawców węgla. A to, czy cena nadal będzie rosła, zależy od tego, czy uda się uporać z problemem dostępu do tego surowca.
Jak donosi reporter RMF, kłopot powtarza się co roku. Nie chodzi tu bowiem o złą organizację, a o niewystarczające możliwości kopalń. Zdecydowana większość surowca trafia do dużych odbiorców – elektrowni. Dla tych, którzy przyjeżdżają na Śląsk ciężarówkami, węgla zwyczajnie nie starcza - zostaje bowiem tylko 10 procent całego wydobycia w Kompanii Węglowej.
Czekać nie trzeba tylko na gorszy jakościowo miał. Coraz więcej chętnych jest jednak na ekologiczny węgiel. Wraz z nadejściem jesieni kolejki będą więc rosnąć.