Publiczność w Cannes nagrodziła oklaskami długą tyradę znanego duńskiego reżysera Larsa von Triera, który ostro skrytykował Stany Zjednoczone. Zdaniem twórcy "Idiotów" należałoby zorganizować interwencję zbrojną - taką jak w Iraku - żeby tym razem wyzwolić samych Amerykanów.
Nie wypowiedział wprawdzie nazwiska prezydenta Busha, ale na francuskiej imprezie wszyscy i tak zrozumieli, o co mu chodziło.
Wypowiedź von Triera sprowokowało pytanie o to, dlaczego w jego ostatnich filmach jest dużo strasznych rzeczy, które dzieją się w Stanach Zjednoczonych.
Myślę, że po interwencji zbrojnej „Wolność dla Iraku” przydałaby się teraz operacja „Wolność dla Ameryki”. To moja opinia i nic na to nie poradzę. Możecie mówić, że jestem komunistą, ale nim nie jestem. Chciałbym wyzwolić Amerykanów, bo na razie widzę w Stanach Zjednoczonych dużo gówna. Bardzo mi przykro, ale tak po prostu jest. Uważam, że Ameryka nie jest taka jaka powinna być - oświadczył Lars von Trier i dostał brawa.
Wcześniej jeszcze większe brawa nagrodziły na francuskim festiwalu irańską reżyserkę, która nazwała Busha fanatykiem i amerykańskim talibem, czyniąc oczywiście aluzję do islamskiego reżimu obalonego w Afganistanie.
Foto Archiwum RMF
17:15