Amerykanie chyba niepotrzebnie martwią się stanem swojej gospodarki. W pierwszym kwartale tego roku, kiedy wszyscy w USA ostrzegali przed recesją, gospodarka rozwijała się w tempie dwóch procent w skali roku. Takie dane zaprezentowało ostatnio Ministerstwo Handlu USA.
Oznacza to, że tempo rozwoju było dwukrotnie większe niż w ostatnich miesiącach roku ubiegłego. Szybszy wzrost nastąpił dzięki rozwojowi eksportu, a także dzięki nastrojom konsumentów, którzy niezrażeni kiepskimi prognozami, kupowali więcej towarów. Analitycy jeszcze niedawno ostrzegali, że pierwszy kwartał tego roku przyniesie tylko jednoprocentowy wzrost nie mieli, jak się okazało racji. Mylił się również Alan Greenspan, szef amerykańskiego banku centralnego, który na początku roku wyrażał obawę, że amerykańska gospodarka może nawet stanąć w miejscu. Aby ją ożywić, drastycznie obniżono w USA stopy procentowe. Obecnie wielu ekonomistów amerykańskich uważa, że Stany Zjednoczone mają za sobą najniebezpieczniejszy okres, w którym ich gospodarka mogła zacząć ześlizgiwać się w recesję. Sądzą oni, że następne kwartały przyniosą dalsze ożywienie. Inne, bardziej pesymistyczne analizy głoszą, że groźba recesji utrzymuje się w dalszym ciągu, między innymi dlatego, że rosnące bezrobocie może doprowadzić do zmniejszenia się wydatków konsumentów. Jednak inni analitycy uważają, że Greenspan i jego koledzy z kierownictwa banku centralnego, którzy już czterokrotnie obniżali w tym roku stopy procentowe i zamierzają zmniejszyć je jeszcze bardziej, zdołają zapobiec spadkowi zaufania konsumentów i inwestorów. Sam Greenspan ogłosił w piątek inną dobrą wiadomość dla Amerykanów: powiedział, że rekordowy w ostatnich latach wzrost wydajności pracy w USA utrzyma się w najbliższym czasie mimo słabszej koniunktury gospodarczej. Szef banku centralnego oświadczył, że przejściowo wydajność może zwiększać się nieco wolniej, ale szybko odzyska dotychczasowy wigor.
00:35