Badania balistyczne potwierdziły, że kula wystrzelona wczoraj do mężczyzny tankującego paliwo na stacji benzynowej 80 km na południe od Waszyngtonu pochodziła z tego samego karabinu co poprzednie. Wczorajsza obława na zabójcę nie przyniosła jednak rezultatów. Seryjny morderca, mający na swoim koncie już 8 ofiar wciąż przebywa na wolności.
Policję o wczorajszym zabójstwie poinformowała żona ofiary. Zarządzono gigantyczną obławę na snajpera. Świadkowie twierdzili, że zaraz po strzale psychopata odjechał w stronę Waszyngtonu białym minivanem. Wszystkie samochody odpowiadające opisowi były dokładnie przeszukiwane.
Niestety, zabójca wymknął się policji.Pojawiły się przypuszczenia, że w chwili zarządzenia blokady, snajper był już poza zasięgiem policji.
Wczoraj policja miała opublikować materiały, które mogłyby pomóc w wykryciu mordercy, ale w ostatniej chwili ogłosiła, że nie są one gotowe. Podejrzewano, że być może miały to być zdjęcia białej furgonetki, takiej, jak ta, którą widziano w pobliżu ostatniego morderstwa. Wydaje się jednak, że snajper porusza się kilkoma samochodami. Policja nie wyklucza również, że jest kilku zabójców.
W tej chwili są właściwie dwie możliwości rozwiązania zagadki: albo snajper popełni jakiś błąd, albo ktoś go wyda.
To, że policja jest bezsilna, przyczynia się do coraz bardziej nerwowej atmosfery w rejonie Waszyngtonu. Większość ludzi uważa, że bezpiecznie może się czuć tylko w domu.
Mało prawdopodobne, by celem zabójcy były osoby z określonej grupy społecznej czy rasowej - ofiarami są zarówno biali, jak i Murzyni i Latynosi, mężczyźni, kobiety i dzieci.
OFIARY SNAJPERA
Policja utworzyła specjalny fundusz na nagrodę za pomoc w schwytaniu snajpera. Do tej pory zebrano 307 tys. dolarów. Policja otrzymała około 1,7 tys. informacji od ludności i na ich podstawie bada rozmaite tropy.
Foto: Archiwum RMF
9:30