Porozumienie o zwiększeniu dostaw gazu z Turkmenistanu na Ukrainę zawarli dziś w Kijowie przedstawiciele obu państw. Wejście w życie umowy oznacza, że Ukraina w praktyce zrezygnuje z dostaw rosyjskiego gazu.
Układ przewiduje, że w latach 2002 do 2006 Ukraińcy sprowadzą z Turkmenistanu 250 miliardów metrów sześciennych gazu. Jest to 2/3 rocznego zużycia Ukrainy. Za połowę dostaw Ukraina zapłaci gotówką, a za resztę - inwestycjami. Specjaliści twierdzą, że porozumienie oznacza powrót do koncepcji, forsowanych przez byłą ukraińską wicepremier, Julię Tymoszenko. Dążyła ona do tego by importować gaz z Turkmenistanu, a opłaty za transport tego surowca, przesyłanego z Rosji na zachód, pobierać w gotówce. Moskwa stanowczo sprzeciwiała się takim rozwiązaniom. Wiele wskazuje więc na to, że Rosjanie spróbują zaszkodzić realizacji umowy: mają mocny atut, gdyż turkmeński gaz jest dostarczany do Ukrainy m.in. przez ich terytorium. Nie ulega natomiast wątpliwości, że nowa umowa jest wygodna dla Ukraińców. Przede wszystkim dlatego, że turkmeński gaz jest nieco tańszy od rosyjskiego, a także dlatego, że w przeciwieństwie do Rosjan Turkmenia nie ma nic przeciwko temu, aby połowę opłat pokrywać w formie inwestycji budowlanych (gazociągi, mosty, tunele, stacje transformatorowe itp.).
foto EPA
13:50