Szef Europejskiego Funduszu Stabilizacji Finansowej (EFSF) Klaus Regling oświadczył, że nie oczekuje by podczas wizyty w Pekinie osiągnął porozumienie z władzami Chin. Chodzi o zaangażowanie tego kraju w fundusz ratunkowy dla państw strefy euro.
Na razie nie ma negocjacji z Chinami, a jedynie toczą się regularne konsultacje na wstępnym etapie - powiedział Regling na konferencji prasowej w stolicy Chin. Dzisiaj nie będzie porozumienia - zaznaczył. Następnie dodał, że od dawna utrzymuje "kontakty z chińskim rządem, który jest stałym nabywcą obligacji z Europejskiego Funduszu Stabilizacji Finansowej".
Jak zauważył Regling, porozumienie w sprawie pomocy dla pogrążonej w długach Grecji to wyjątkowy przypadek i nie będzie potrzeby udzielenia takiej pomocy innym państwom.
Z rezerwami walutowymi rzędu 3,2 bln dolarów Chiny mogą zaangażować się w ratowanie eurolandu przez inwestowanie w euroobligacje, m.in. za pośrednictwem EFSF. Jak dotąd Pekin oficjalnie nie potwierdził zamiaru inwestowania w fundusz ratunkowy, ale wysyła sygnały świadczące o potencjalnym zainteresowaniu.
Według piątkowego "Financial Timesa", powołującego się na źródło bliskie władzom w Pekinie, Chiny rozważają zainwestowanie nawet 100 mld dolarów, by pomóc strefie euro w przezwyciężeniu kryzysu. Chiny "mogą być skłonne przeznaczyć od 50 do 100 mld USD na EFSF lub na nowy fundusz, który powstałby pod jego kierownictwem i we współpracy z Międzynarodowym Funduszem Walutowym" - napisał brytyjski dziennik na swojej stronie internetowej, powołując się na osobę zaznajomioną z planami chińskich przywódców.