Przy zaostrzonych środkach bezpieczeństwa Szwecja pożegnała zamordowaną w ubiegłym tygodniu minister spraw zagranicznych Annę Lindh. W uroczystościach pogrzebowych w Sztokholmie wzięli udział politycy i dyplomaci niemal z całego świata.
W ceremonii - w Sali Błękitnej ratusza, w której odbywają się bankiety na cześć laureatów nagrody Nobla - uczestniczyło ponad 1,3 tys. osób, w tym rodzina Lindh - jej mąż i dwaj synowie, król Szwecji Karol XVI Gustaw, premier Goeran Persson oraz goście z całego świata, m.in. przewodniczący Komisji Europejskiej Romano Prodi, prezydent Finlandii, szefowie dyplomacji wielu państw Unii Europejskiej.
To nie przypadek, że zjechaliśmy tu dziś z każdego zakątka świata. Zjawili się przyjaciele z całej Europy, wspólnej Europy, na straży której stała Anna. Zebraliśmy się, by oddać cześć samej Szwecji, którą reprezentowała, ale przede wszystkim jej samej - mówił szef dyplomacji Grecji George Papandreu.
Szwedzka policja zastosowała nadzwyczajne środki bezpieczeństwa. Ulice wokół ratusza zamknięto dla ruchu, na sąsiednich budynkach rozmieszczono snajperów. Po otaczających gmach wodach krążyły policyjne motorówki. Śmigłowce pilnowały przestrzegania zakazu lotów prywatnych nad miastem.
Wszystkie flagi państwowe w Szwecji były na znak żałoby opuszczone do połowy. Ruch na moście i w tunelu pomiędzy Malmoe a Kopenhagą został symbolicznie wstrzymany na minutę. Pogrzeb Anny Lindh odbędzie się dziś tylko w obecności najbliższej rodziny.
Dodajmy, że szwedzki sąd zdecydował o przedłużeniu aresztu o tydzień podejrzanemu o zabójstwo szwedzkiej minister. Per Olof Svensson jest podejrzany o to, iż 10 września dokonał zamachu na Annę Lindh w centrum handlowym w Sztokholmie.
06:10