Przed Sądem Okręgowym w Rzeszowie rozpoczął się dziś powtórnie proces w sprawie małżeństwa zakażonego wirusem HIV. Małżonkowie domagają się od Skarbu Państwa 480 tys. zł zadośćuczynienia i odszkodowania.
W kwietniu Sąd Apelacyjny w Rzeszowie zwrócił sprawę do ponownego rozpatrzenia przez sąd pierwszej instancji. Proces toczy się - podobnie jak poprzednie - przy drzwiach zamkniętych.
Małżeństwo domaga się od Skarbu Państwa 480 tys. zł, w tym 360 tys. zł zadośćuczynienia i 120 tys. zł odszkodowania za doznane krzywdy i szykany oraz utratę możliwości zarobkowania.
Małżonkowie w 1996 roku oddali w łańcuckim szpitalu krew dla matki mężczyzny. Po przebadaniu krwi Wojewódzka Stacja Krwiodawstwa w Rzeszowie ustaliła, że krew mężczyzny jest zakażona wirusem HIV i wezwała nosiciela do zgłoszenia. Jednak list nie dotarł do adresata i wrócił z adnotacją "adresat się wyprowadził".
Według adwokata małżonków, taka notatka została sporządzona na podstawie opinii sąsiada. W rzeczywistości mieszkali oni nadal pod podanym adresem. W związku z nieotrzymaniem zawiadomienia mężczyzna przez cztery lata nie był świadomy, że jest nosicielem wirusa i zaraził swoją żonę.
Zakażeni małżonkowie oraz ich dwoje niepełnoletnich dzieci po ujawnieniu swojej tożsamości i wizerunku w programie telewizyjnym byli szykanowani, stracili mieszkanie, pracę i musieli zmienić miejsce zamieszkania. Obecnie żyją w pełnej anonimowości i izolacji społecznej.
15:40