Umowa o sprzedaży 55 proc. akcji Opla i jego siostrzanej brytyjskiej spółki Vauxhall zostanie podpisana dziś lub jutro - twierdzi agencja Reutera. Wcześniej niemieckie media donosiły, że dokument zostanie podpisany już dziś. Nabywcą części General Motors jest kanadyjsko-rosyjskie konsorcjum Magna Sbierbank. Nowy właściciel zdecyduje, czy zakład w Gliwicach będzie dalej produkował auta.

Większość pracowników Opla zaczynających pierwszą zmianę nie chciała przed mikrofonem komentować sprzedaży ich firmy. Obawiają się zwolnień, a wypowiedzi dla mediów mogły by tylko pogorszyć ich sytuację. Ci, z którymi udało się porozmawiać naszemu reporterowi Piotrowi Glinkowskiemu, do podpisania dzisiejszej umowy podchodzą ze spokojem. Nie będzie większych przemian. Miejmy nadzieję, że nie będzie zwolnień:

Przypomnijmy, Polska zgodziła się na przeznaczenie z naszego budżetu 450 milionów euro dotacji dla Opla, ale tylko dla fabryki w Gliwach. Pieniądze będą pochodzić ze zwolnień podatkowych i inwestycji. W zamian ministerstwo gospodarki oczekuje, że w gliwickiej fabryce trzy tysiące pracowników zachowa swoją pracę. Premier Tusk powoływał się we wrześniu na rozmowy z kanclerz Merkel i premierem Putinem wynika, i twierdził, że zamykanie zakładu nie wchodzi w grę.

Opel i firmy dostarczające dla niego podzespoły to miejsce pracy dla tysięcy mieszkańców Gliwic. Część z nich wspomina olbrzymie zainteresowanie, gdy pojawiły się informacje, że taka fabryka ma na Śląsku powstać. Posłuchaj relacji naszego reportera Piotra Świątkowskiego: