Perspektywa utrzymania się inflacji powyżej górnej granicy odchylenia od celu w kolejnych miesiącach na pewno nastąpi - podkreślił w piątek prezes NBP Adam Glapiński. Powiedział, że czynniki kształtujące inflację są przejściowe i wygasną w przyszłym roku. Zaznaczył, że bank centralny na razie nie zamierza zaostrzać polityki pieniężnej.
Szef krajowego banku centralnego podczas piątkowej konferencji przypomniał, że Rada Polityki Pieniężnej w ostatnim komunikacie potwierdziła, że "utrzymujemy stopy (procentowe - PAP) w pobliżu zera, że prowadzimy skup aktywów, że NBP może stosować interwencje walutowe, nadal też oferujemy kredyt wekslowy".
Glapiński wskazał, że w komunikacie RPP zwróciła uwagę, że wzrost inflacji powyżej celu inflacyjnego (2,5 proc. plus minus 1 proc.) może mieć miejsce i jest do corocznie podkreślane w założeniach polityki pieniężnej.
Co roku w naszych założeniach polityki pieniężnej powtarzamy, że inflacja może wyjść powyżej dopuszczalne pasmo wahań wskutek szoków zewnętrznych i to się czasem dzieje. Właściwa reakcja polityki pieniężnej na szoki wytrącające inflację z celu zależy od ich przyczyn i od oceny trwałości skutków, a nie od samej skali odchylenia - zaznaczył prezes NBP.
Dodał, że w przypadku odchylenia inflacji od celu, RPP w sposób elastyczny określa pożądane tempo powrotu do tego celu, ponieważ "szybkie sprowadzenie jej do celu może wiązać się z istotnymi kosztami dla stabilności makroekonomicznej, finansowej".
Ma miejsce to teraz, dlatego przypominamy to ze względu na ostatni wzrost inflacji oraz perspektywy utrzymania się tej inflacji powyżej górnej granicy odchylenia od celu w kolejnych miesiącach, co na pewno nastąpi - powiedział prezes NBP.
Zwrócił uwagę, że jedną z przyczyn inflacji są silne efekty bazy sprzed roku.
Warto zauważyć, że w II kwartale roczna dynamika PKB przekroczy być może nawet 10 proc. Ale to nie oznacza, że gospodarka turbo przyspieszyła, że jest na jakiejś wyjątkowo szybkiej ścieżce wzrostu. To oznacza, że rok temu nastąpił wyjątkowo mocny spadek PKB. I w stosunku do tego spadku mamy taki wzrost. Podobnie jest z majową inflacją, która wyniosła według wstępnego odczytu GUS 4,8 proc., co się powszechnie podkreśla, ale w ujęciu miesięcznym ceny wzrosły tylko o 0,3 proc. - powiedział Adam Glapiński.
Jego zdaniem obecnie głównym zadaniem banku centralnego jest analiza przyczyn wzrostu inflacji oraz ocena perspektywy jej kształtowania w horyzoncie oddziaływania naszej polityki pieniężnej.
Prognozy pokazują, że mamy obecnie szczyt tegorocznej inflacji. Przy czym w maju mieliśmy rekordowy wzrost cen paliw w ujęciu rocznym, który wyniósł aż 33 proc., co wynikało ze wzrostu cen ropy na rynkach światowych i bardzo, bardzo silnych efektów bazy. Przyspieszył wzrost cen żywności, co ma także w dużej części przyczyny globalne, niezwiązane z naszą sytuacją krajową ani tym bardziej z polityką pieniężną - stwierdził prezes NBP.
Jako inne czynniki kształtujące inflację Glapiński wskazał wzrost cen energii oraz podwyżkę cen wywozu śmieci.
Wzrostowi cen sprzyjają także pewne elementy po stronie popytu, ale nie powodują w żadnym wypadku przekroczeniu celu inflacyjnego. Popyt konsumpcyjny, mierzony spożyciem indywidualnym, nie wrócił jeszcze do poziomu sprzed pandemii, cały czas jest poniżej pandemii - powiedział.
Jak dodał, uważa, że czynniki te będą wygasać. Obecnie przyczynami kształtowania się inflacji powyżej celu są czynniki, na które nie mamy żadnego wpływu i które mają charakter podręcznikowych, klasycznych negatywnych szoków podażowych. Oddziaływają one negatywie na dochody, które ma do dyspozycji społeczeństwo, oddziaływają negatywnie na popyt w gospodarce i przez to osłabiają wzrost realny, a jednocześnie podwyższają ceny. Są to jednak czynniki przejściowe, przynajmniej w części wygasną w przyszłym roku. Dlatego, oceniając przyczyny inflacji, widzimy, że w kolejnych latach powinna się ona obniżać - powiedział prezes NBP.
Jak podkreślił Glapiński, "jest o wiele za wcześnie, by rozważać dostosowanie polityki pieniężnej do tzw. polityki normalnej". Glapiński przypomniał, że w I kw. dynamika PKB ciągle była ujemna, a bezrobocie wyższe, niż przed pandemią.
Cały czas panuje duża niepewność dotycząca trwałości ożywienia, bo nie wiemy, jaki będzie przebieg pandemii w kolejnych miesiącach. Choć nie spodziewamy się do powrotu do szczególnie złej sytuacji - zaznaczył
Odnosząc się do poziomu inflacji, Glapiński przyznał, że inflacja w Polsce utrzymuje się dziś powyżej górnej granicy odchylenia od celu inflacyjnego NBP, jednak - jego zdaniem - "wynika to wyłącznie z negatywnych szoków podażowych i czynników pozostających poza wpływem krajowej polityki pieniężnej".
Prezes NB stwierdził, że wszystkie prognozy wskazują, że inflacja w przyszłym roku się obniży. Natomiast - jak dodał - dziś inflacja wzrosła dziś na całym świecie.
W USA inflacja sięgnęła 5 proc., a inflacja bazowa jest najwyższa od 30 lat, a w Niemczech tylko w ciągu ostatniego półrocza wzrosła o 3 pkt proc. - wskazał. Dodał jednocześnie, że mimo wzrostu bieżącej inflacji żaden z ważnych banków centralnych nie zaostrzył polityki pieniężnej.
Jeżeli prognozy wskażą na silny wzrost PKB w następnych latach, a inflacja miałaby trwale przekroczyć cel NBP na skutek wzrostu popytu oraz utrzymującego się mocnego rynku pracy to wtedy być może będzie uzasadnione dostosowanie polityki pieniężnej. Ale dziś nie jest ono uzasadnione - oświadczył Glapiński.
Jak podkreślił, zasadne jest oczekiwanie na kolejne dane z gospodarki. Szczególnie pomocna będzie lipcowa projekcja NBP.
Jednocześnie Glapiński wykluczył możliwość "sygnalnej podwyżki stóp procentowych", określając to jako gest symboliczny, z góry nieskuteczny, który nie zwiększyłby wiarygodność. Zdecydowana większość członków RPP podziela ten punkt widzenia - dodał.
Szef NBP zaznaczył, że ewentualna podwyżka stóp procentowych oznaczałaby zawieszenie skupu obligacji. Jeśli chodzi o sekwencję ewentualnego, podkreślam ewentualnego tylko, dostosowania polityki pieniężnej w przyszłości, to oczywiście wraz z podwyżką stóp procentowych NBP będzie musiał zawiesić aukcje skupu obligacji prowadzonych obecnie w ramach strukturalnych operacji otwartego rynku - powiedział Glapiński.
Podkreślił, że tak postępują wszystkie wiarygodne banki centralne, które są punktem odniesienia dla NBP.
Poinformował też, że lipcowa projekcja da wskazówkę, co jest najbardziej prawdopodobnym scenariuszem na przyszły rok i następne.
Zasadne jest zatem oczekiwanie na kolejne dane z gospodarki, które pozwolą nam zorientować się, co będzie się działo w najbliższych kwartałach. Te dane pomogą precyzyjnie ocenić trwałość ożywienia gospodarczego oraz perspektywy kształtowania się inflacji w kolejnych latach - podkreślił.