Cztery osoby trafiły do szpitala po pożarze domu w Barczewie koło Olsztyna. Zdaniem lekarzy stan zdrowia kobiety i trójki jej dzieci, jest dobry. Ogień pojawił się na strychu budynku zamieszkiwanego przez 10 rodzin. Rozprzestrzeniał się tak szybko, że trzeba było ewakuować wszystkich mieszkańców. Sześć rodzin na razie nie wróci do swoich spalonych i zalanych wodą, mieszkań.

Strażacy, którzy zakończyli już akcję gaśniczą, przypuszczają, że pożar mógł być spowodowany zaprószeniem ognia lub zwarciem instalacji elektrycznej. Jak powiedział kierujący akcją kapitan Henryk Grochowiecki: "Dochodzenie już zaczęła prowadzić policja co do szczegółowej analizy. Pewne rzeczy wykluczyliśmy. Specjalnie nikt by nie podpalił, bo tam ludzie mieszkają i zależało im na tych mieszkaniach". Kapitan dodał jeszcze, że ciężko było strażakom gasić pożar, bo akcję utrudniała konstrukcja budynku. Burmistrz miasta przydzielił pogorzelcom lokale zastępcze. W najbliższych dniach otrzymają też zapomogę na urządzenie się w nowym miejscu zamieszkania.

foto RMF FM

10:00