W nowym tygodniu będą trwały manewry mocarstw wokół sprawy dokończenia gazociągu Nord Stream 2. Polska raczej może statystować w tej grze, ale pojawia się przypuszczenie, że w razie zawarcia kompromisu polskie interesy zostaną wzięte pod uwagę. W USA szykuje się dyskusja o programie 300+. Gwoździem programu Światowego Forum Ekonomicznego ma być przemówienie przywódcy Chin, którego pewnie nikt nie zapyta o tezę jednego z doradców WHO i współpracownika Joe Bidena: koronawirus jednak raczej pochodzi z laboratorium w Wuhanie.
W nadchodzących miesiącach: epidemia i powszechne zubożenie, kryzysy i bańki rynkowe, a w perspektywie lat ryzyko użycia broni atomowej i upadku państw - to według liderów światowego biznesu zrzeszonych w Światowym Forum Ekonomicznym największe zagrożenia obecnej doby.
Forum, które w nowym tygodniu, pierwszy raz odbędzie się w sieci a nie w Davos, ogłasza, że podczas wychodzenia z kryzysu świat powinien zadbać o planetę, ludzkie zdrowie i zmniejszanie nierówności między biednymi i bogatymi
Obserwatorzy ze szczególną uwagą mają śledzić wtorkowe wystąpienie chińskiego przywódcy Xi Jinpinga. Do tego czasu być może zostanie zauważony wywiad, którego udzielił jednej z kanadyjskich gazet doradca WHO Jamie Metzl. Ten były bliski współpracownik Joe Bidena twierdzi, że coraz więcej przemawia za tym, iż koronawirus pochodzi z laboratorium w chińskim Wuhanie, a wersja o samorzutnym przeniesieniu się z nietoperzy na ludzi za pośrednictwem zwierząt z mięsnego targowiska to "kłamstwo".
Ten wywiad, podobnie jak czwartkowe wypowiedzi murowanej kandydatki na nową sekretarz skarbu Janet Yellen o konieczności dalszego prowadzenia wojny handlowej z Chinami, może świadczyć o tym, że nie ma mowy o uśmierzeniu graniczącej z konfliktem rywalizacji między USA a Chinami, czy też szerzej: światem zachodnim i wschodnim.
Nad Zachodem wisi coraz niżej widmo kłopotów. Już nie tylko odosobnieni ekscentrycy, ale główne media ekonomiczne i eksperci kolejnych wielkich banków inwestycyjnych ostrzegają, że na giełdach tworzą się bańki, które są zasilane ekspresowo pożyczanymi przez rządy, częściowo kreowanymi z powietrza miliardami.
Nowa pompa, którą zamierza podłączyć do gospodarki Joe Biden ma tymczasem wtłoczyć w kieszenie Amerykanów po 1400 dolarów. Data transferu nie jest jeszcze znana, a tu w nowym tygodniu zapewne dyskutowana będzie już nowa propozycja demokratów, którą można nazwać 300+. W myśl propozycji, rodzice dostawaliby na każde młodsze dziecko 300, a na starsze 250 dolarów co miesiąc.
W nowym tygodniu zapewne wróci też sprawa dokończenia budowy gazociągu Nord Stream 2. Donald Trump blokował rosyjsko-niemieckie przedsięwzięcie sankcjami, na razie nie wiadomo nic o tym, by Joe Biden odpowiadał pozytywnie na niemieckie apele o zgodę na dokończenie budowy. Być może w tej sprawie zacznie się rysować jakiś kompromis.
Według byłego ambasadora USA w Warszawie Daniela Frieda, cytowanego przez niemiecką prasę, Joe Biden być może zgodzi się na cofnięcie sankcji, ale pod warunkiem, że Rosja i Niemcy pójdą na kompromis z amerykańskimi eksporterami gazu i krajami Środkowej Europy, w tym Polską. Według Daniela Frieda, Polska mogłaby liczyć na pieniądze na potrzebne w naszym kraju inwestycje energetyce.
W grę mogłyby wejść spore środki, skoro niedokończenie budowy gazociągu to dla Rosji i Niemiec dziesiątki miliardów dolarów strat, a Polsce takie wsparcie bardzo by się przydało. Nie wiadomo wszakże, jak polskie władze miałyby usprawiedliwić ewentualny kompromis z Berlinem i Moskwą w oczach opinii publicznej.