To może być początek ery gazu łupkowego w Europie. Jednej z firm testujących złoża na Pomorzu udało się przeprowadzić test wypływu gazu - wskazują na to informacje, do których dotarł nasz dziennikarz. Czy wydobycie ruszy, okaże się, gdy firma uzyska szczegółowe dane o złożu.
Niedaleko Łebienia w Pomorskiem, gdzie jedna z zagranicznych firm szukających gazu łupkowego rozpoczęła pół roku temu pierwsze wiercenia, przeprowadzono próbne spalanie gazu w pochodni.
Według specjalistów z firm, które w USA wydobywają gaz ze złóż niekonwencjonalnych, z użyciem tej samej technologii, ten płomień to dobry znak dla branży łupkowej w Polsce. W rozmowach z naszym dziennikarzem Michałem Zielińskim eksperci podkreślają jednak, że o wartości odkrycia decydować będą dopiero parametry złoża i związane z tym koszty ewentualnego wydobycia.
Łupkowa gorączka opadła na tyle, że media nie zauważyły gazowej pochodni płonącej niedawno przez kilka dni i nocy nad malowniczą pomorską prowincją.
Kiedy na polach między niewielką wsią Łebień i jeszcze mniejszym Rekowem nie było już wieży wiertniczej, okoliczni mieszkańcy obserwowali - nad pozostałymi na miejscu instalacjami - płomień. Teraz opowiedzieli naszemu reporterowi o wielkości i kolorach gazowej świecy. W położonym najbliżej odwiertu Rekowie Wojciech Jankowski uzyskał nie tylko szczegółowe informacje, ale i zdjęcia, a nawet film, nakręcony telefonem komórkowym.
Latem sprzymierzona z gigantem energetycznym Conoco Philips firma Lane Energy podała, że zakończono prace przy odwiercie, a potem ogłoszono próbne szczelinowanie łupków, kryjących w sobie gaz. Na początku grudnia Lane Energy poinformowała, że prace w Łebieniu są zakończone, a firma uznaje je za sukces. Zwrócono też uwagę na to, że wbrew niektórym opiniom o potencjalnych trudnościach technicznych w Polsce, prace z udziałem amerykańskich i polskich wykonawców poszły sprawnie, przy okazji nawet padł nowy rekord dobowej głębokości wiercenia.
Eksperci, z którymi rozmawialiśmy, nie mają wątpliwości, że gaz pochodził z docelowego złoża. Mówią, że to dobry znak. Zwracają też naszą uwagę na to, że wskazówką, czy firma uznała wstępne dane za obiecujące jest sposób zabezpieczenia odwiertu. Kiedy wylot zabezpiecza się betonem, inwestor nie planuje powrotu. Jeśli obiecuje sobie więcej, montuje solidny zawór.
A w okolicach Łebienia na odwiercie jest zawór. Dojścia do tego miejsca pilnuje ochroniarz, który otrzymał wyraźnie polecenie niedopuszczania nikogo w okolice odwiertu ani też rozmawiania o nim.
Dyrektor Lane Energy Kamlesh Parmar przyznaje, że w Łebieniu przeprowadzono próbę spalania gazu. Rzeczniczka firmy Agnieszka Honkisz prosi o cierpliwość, obiecując że pierwsze szczegóły powinniśmy poznać w ciągu nadchodzących kilku tygodni.
Zarówno przedstawiciele firmy, jak i wspomniani specjaliści podkreślają, że obecność gazu nie przesądza o użyteczności produkcyjnej złoża. Do tego potrzebna jest analiza parametrów przepływu surowca. W dodatku dopiero dane z kilku takich odwiertów pozwoliłyby na dokonanie oceny, czy warto przejść do fazy eksploatacji.
Lane Energy pod koniec sierpnia rozpoczęło drugi odwiert, w Łęgowie, w innej części Pomorza. Firma zapowiada też na wiosnę rozpoczęcie trzeciego, w tym samym rejonie, co Łebień.