Państwowy koncern energetyczny Enea złoży wniosek o podwyżkę taryfy na energię dla gospodarstw domowych o niemal 40 procent. Informując o tym, prezes spółki Paweł Szczeszek zaznaczył, że jeśli taryfa faktycznie wzrośnie o 40 procent, to rachunek za prąd będzie wyższy o 20 procent.
Wniosek o podwyżkę cen prądu szef działającej w Poznaniu i na zachodzie Polski Enei uzasadnił rosnącymi cenami wytworzenia energii.
Obecnie bardzo mocno drożeją uprawnienia do emisji dwutlenku węgla. Przez to w zastraszającym tempie rosną hurtowe ceny energii na giełdach: rok do roku o 70 procent.
Dlatego w trakcie prezentacji wyników finansowych firmy Paweł Szczeszek przyznał: "Nie ukrywam, że bylibyśmy zainteresowani wzrostem cen energii o 40 procent, to pomogłoby nam przetrwać ten trudny okres".
Zaznaczył, że ta część rachunku gospodarstwa domowego stanowi około 50 procent.
"Hipotetycznie, gdyby taryfa wzrosła o 40 procent, to rachunek wzrósłby o 20 procent. Z wypowiedzi medialnych wynika, że trudno będzie uzyskać taki wzrost, rzędu 40 procent, a nie ukrywam, że blisko tej wartości wzrostem bylibyśmy zainteresowani" - stwierdził Szczeszek.
Dwa tygodnie temu, przypomnijmy, premier Mateusz Morawiecki uspokajał na antenie RMF FM, że rachunki nie pójdą w górę o 40 procent.
Winą za rosnące ceny energii szef rządu obarczył Unię Europejską.
"Mamy tutaj bardzo drogą politykę klimatyczną Unii Europejskiej (...). Dzisiaj ceny uprawnień do emisji CO2 oscylują wokół 50 euro, są bardzo drogie" - mówił i zaznaczył: "To koszt polityki Unii Europejskiej, koszt polityki klimatycznej będzie w rachunkach klientów".
Zaznaczył, że rząd nie może interweniować w kwestii wysokości cen prądu.
"Firmy energetyczne biorą ten koszt (polityki klimatycznej UE - przyp. RMF), przedkładają propozycje taryf do niezależnego regulatora. Gdybyśmy my zrobili jakąś ingerencję wobec tego regulatora, byłoby to naruszenie przepisów, a my tego nie zrobimy" - stwierdził.
"Nie pójdą ceny rachunków w górę o 40 procent, spokojnie. To jest oczywiście straszenie" - podsumował Mateusz Morawiecki.
Ostateczną decyzję ws. podwyżek podejmie Urząd Regulacji Energetyki.
O ile ostatecznie wzrosną nasze rachunki? Sam prąd to połowa rachunku, więc podwyżka taryfy o 40 procent oznaczałaby podwyżkę rachunku o 20 procent. By poznać końcową kwotę, musimy poczekać na plany dot. podwyżek drugiej części rachunku: związanej z dystrybucją.