Niemcy odrzuciły zarzut, że oszukały Polskę, stosując niewłaściwy kurs wymiany przy wypłacie odszkodowań za pracę w III Rzeszy. Polska zarzuciła Niemcom, że przekazując pieniądze ze swego funduszu odszkodowawczego dla blisko 500 tysięcy byłych robotników przymusowych, ponownie zastosowali niekorzystny kurs wymiany.
W środę warszawska fundacja otrzymała drugą ratę odszkodowań w wysokości 146 mln euro (128,6 mln USD), jednak - podobnie jak po wypłacie pierwszej raty w czerwcu - stwierdziła, że kurs wymiany na złote w dniu, w którym ją otrzymała znacznie różnił się od kursu rynkowego. Kurs wymiany zastosowany przy obu ratach wynosił 3,3466 zł za euro, czyli polski złoty wyceniono wyżej, a walutę europejską niżej niż kiedykolwiek w transakcjach na rynkach finansowych. Wczoraj za euro płacono ok. 3,73 zł. Przedstawiciel niemieckiej fundacji podkreślił, że kurs wymiany został oparty na średniej cenie z trzech ostatnich dni czerwca, kiedy Niemcy wymieniły pokaźną sumę marek na złote, po to, by ofiary pracy przymusowej nie otrzymały różnych sum w polskiej walucie. Polska jest jedynym krajem, który wolał odebrać odszkodowania we własnej walucie, a nie w markach niemieckich.
Szefowa gabinetu politycznego premiera, Teresa Kamińska, powiedziała, że rząd podjął "działania polityczne" w związku z zaistniałą sytuacją, ale nie chciała ujawnić szczegółów. Powiedziała też, że o ewentualnej odpowiedzialności kierownictwa Fundacji "Polsko-Niemieckie Pojednanie" będzie można mówić dopiero po dokładnym wyjaśnieniu sprawy. W wyniku przekazywania stronie polskiej pieniędzy na odszkodowania w złotówkach, przeliczanych z euro po niekorzystnym kursie, strona polska straciła dotąd około 50 milionów złotych.
07:05